tło

czwartek, 30 kwietnia 2015

Mayfield, Stafforshire

Mayfield to duża wioska obok Ashbourne, w dolinie rzeki Dove, ktora oddziela dwa hrabstwa - Derbyshire i Staffordshire. Łączy je kamienny most zwany Hanging Bridge, dlatego że kiedyś wieszano na nim ludzi.



Spacer po Mayfield warto zacząć od kościoła z XII wieku z typowo angielskim cmentarzem. W jego otoczeniu znajdziemy wiele bardzo starych domów, które są rozpisane na tablicy informacyjnej z mapką okolicy. 







Tuż nad rzeką rozlokowana jest wiekowa fabryka i szeregowe domki robotnicze. Odbijając w prawo doszlibyśmy do bramki Shrovetide, o której pisałam w poście o Ashbourne


A kierując się w lewo dotarlibyśmy do głównej drogi, gdzie z pewnością zaintryguje nas dom w skale z 1850 roku. 






Ja sobie przedłużyłam spacer i wróciłam do Ashbourne pieszo, ścieżką koło pubu Royal Oak. Przez pastwiska początkowo wzdłuż rzeki, a potem pod strome wzgórze z którego widać Dovedale. 



Jedno z moich ulubionych miejsc tuż za Ashbourne, gdzie można odetchnąć przestrzenią.

piątek, 24 kwietnia 2015

Denstone, Staffordshire

Między Ashbourne a Utoxetter, praktycznie każda mijana wioska ma ładny kościółek, pub i typowo angielską architekturę. Jedna z nich dostała nagrodę za najładniej utrzymaną miejscowość w Staffordshire - Denstone.

Denstone



Przystanek autobusowy w Denstone

Pobocza dróg w Denston obsadzone są krokusami, żonkilami i narcyzami, to dosyć popularny zwyczaj w Anglii.

The Tavern
W centrum wsi stoi XVII - wieczny pub, kiedyś nazwany Railway Tavern, bo obok niego biegła linia kolejowa. Podobnie jak ta w Ashbourne, została rozebrana i utworzono na jej miejscu ścieżkę idealną do jazdy rowerem lub konno.

Szlak biegnący z Denstone w miejscu dawnej linii kolejowej

Kościół w Denstone wyróżnia się fantazyjną wieżyczką jak w zamku.





Kościół w Denstone
Obok kościoła stoi niezamieszkany budynek, pewnie dawna plebania. Ogród przejął go we władanie: wścibski bluszcz wchodzi na okna, drzewo na tyłach powykręcało sie z nudów, a to z przodu próbuje zachować pozory przyzwoitości obsypując się delikatnie różowymi kwiatami.


Budynek obok kościoła w Denstone







W wiosce rozchodzi sie 'aromat' od krówek, obok których jest bardzo lubiany Tea Room, widocznie Anglikom wcale to nie przeszkadza. Z zewnątrz wygląda jak przedłużenie stajni, a w środku ma rustykalny wystrój. Zawsze załtoczona kawiarnia jest połączona z tzw. farm shopem, czyli sklepem z wyrobami od lokalnych rolników. Nie brakuje też akcesoriów w stylu angielskiej wsi.
 
Denstone Hall - Farm Shop & Cafe

Quixhill Gates
W tej małej miejscowości znajduje się bardzo prestiżowy college. Został założony w XIX wieku przez społecznika Woodard'a w myśl idei szerzenia edukacji wsród biedniejszych warstw społecznych. Trzeba przyznać, że miał rozmach... Budynek collegu wygląda jak wielki kościół. Ogród wokół jest zadbany na kancik, co najmniej jak w pałacu, a boiska i pola golfowe wyczesane jak na światowe zawody.

Denstone College


Co ciekawe, w czase II wojny teren wokół szkoły był wykorzystany jako grządki warzywne. 

Denstone College

Przez Denstone wiedzie długodystansowy szlak pieszy Staffordshire Way. Przeszłam go tylko kawałek, ale zapowiada się naprawdę nieźle. Najpierw zagłębiłam się w lasek z fantazyjnie wygiętymi drzewami i kwitnącym runem wzdłuż strumienia, który otworzył się na szerokie pastwiska z widokiem na Weaver Hills. 
Czosnek niedzwiedzi w lesie kolo Denstone

Można tę drogą dojść do Alton Towers, gdzie jest bardzo popularny park rozrywki. Wesołe miasteczko mnie nie interesuje, ale wokół rozpozciera się las z rzeką i jeziorem, a także ruiny opactwa i zamek. Może następnym razem tam dotrę...

Widok ze Staffordshire Way niedaleko Denstone

środa, 22 kwietnia 2015

Ellastone w Staffordshire


Jadąc do pracy autobusem zawsze podziwiam z okna piękną okolicę - wzgórza, zielone pastwiska oddzielone żywopłotami lub suchym murkiem, wijące się rzeki i urocze wioski. W drodze powrotnej wysiadam sobie na którymś z przystanków właśnie w takim miejscu i poznaję wiejskie zakątki środkowej Anglii. 

Ellastone
Ellastone ma niewiele ponad 300 mieszkańców i typową dla tego regionu zabudowę z wapienia.


Ellastone
Centrum miejscowości stanowi pub Duncombe Arms z przyjemnym ogródkiem widokowym. Kiedyś funkcję pubu pełnił sąsiedni budynek, ale dziś wygląda na opuszczony.

Ellastone
Ellastone
 
   Nad wioską góruje kościół ze starym cmentarzem.

Kościół w Ellastone

Nagrobki pochylone nad ziemią pod różnymi kątami tworzą niepokojący nieład.  



Nie ma zniczy, sztucznych kwiatów i marmurów. Jest prostota i natura, ona najlepiej potrafi zadbać o takie miejsca.




Spacerowałam sama po tym dziwnym cmentarzu w słoneczny, wiosenny dzień doszukując się historii w kształtach płyt z fryzurami z bluszczu lub mchu.



Nie będę się tym razem rozpisywać, bo bardziej charakter tej notki oddadzą zdjęcia.







Z Ellastone biegnie szlak pieszy na Weaver Hills (371 mnpm), które obserwuję codziennie po drodze z Ashbourne jak zmieniają wygląd przybierając różne ubrania z chmurek.







wtorek, 21 kwietnia 2015

Calwich, Staffordshire

Przez ostatnie kilka miesięcy, jedno miejsce w drodze do pracy szczególnie kusiło mnie zza okien autobusu - bardzo kręta rzeka w dolince między wysokimi wzgórzami. Nie mogłam się doczekać, kiedy w końcu zrobi się pogoda godna odwiedzenia tego miejsca. 

Calwich
Aż w końcu nastał tydzień bezchmurnego nieba i choć drzewa mają dopiero malutkie listki to czuć majową atmosferę, mimo że dopiero połowa kwietnia. Łąki żółcą się mleczami, strumienie kaczeńcami, a tarniny i inne drzewa już stroszą biało różowe płatki. Wreszcie można zdjąć kurtkę, a nawet sweter i oddać bladą, pozimową  skórę pieszczotom promieni słońca. 


Opuszczam nieliczne gospodarstwa Calwich i otwiera się przede mną soczyście zielona trawa przecięta jasną dróżką. 



Odgłosy cywilizacji ustępują miejsca przyrodzie - dzięcioł stuka zawzięcie, bażant czasem krzyknie, a drapieżca bezgłośnie kreśli koła na niebie. 


Zbaczam na chwilę ze szlaku, żeby zobaczyć z bliska stary mostek, zarośnięty chwastami z przerdzewiałą bramą i niewysoką wieżyczką. Kiedyś za przejazd mostem były pobierane opłaty i to prawdopodobnie była budka takiego strażnika.

 

Brzeg rzeki jest ogrodzony, szkoda bo słychać, że nieopodal jest wodospadzik. 


Wracam na trakt, zza drzew już majaczą ruiny, które są dziś moim celem. 


Stare opactwo jest obecnie w rękach prywatnych i niedawno zostało wystawione na sprzedaż, ciekawe czy ktoś porwie się na remont budynku opuszczonego od ponad pół wieku. 

Calwich Abbey
 
Tabliczka na ogrodzeniu informuje o zakazie wchodzenia, ale udaję, że jej nie widzę i szybko przeskakuję przez płot. Z drugiej strony budowlę otacza las, schodzący stromo do rzeki. Kiedyś musiał być tu pewnie park, o czym świadczą ledwo widoczne schody z ozdobami. 


Swoją niezapowiedzianą obecnością wypłaszam ptaki, które nagle wylatują z bezokiennych pomieszczeń, przyprawiając mnie o mały zawał serca. Bluszcz panoszy się bezczelnie wykorzystując bezbronność zniszczonych murów. 

Calwich Abbey
Wracam na szlak i podchodzę jeszcze z przodu, a tam wybiega szczekający, duży pies. Uff dobrze, że już jestem po bezpiecznej stronie siatki.


Kawałek dalej widzę w dole, przy samej rzece ładny budyneczek. Schodzę do niego przez pastwiska. 


Pustelnia jest zamknięta na zardzewiałą kłódkę. 



Taka samotnia, przy miarowym pluskaniu rzeki pośród pól, a romantyzmu nadaje jej para łabędzi tuż obok. 



Wychodzę na najwyższy punkt skąd rozpościera się widok na Mayfield, a może nawet Ashbourne. 


Znalazłam przestrzeń w Anglii...








Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...