tło

środa, 27 maja 2015

Majorka cz. II - Fornalutx, Pollenca, Formentor

Pierwszy dzień na Majorce dał nam przedsmak tego, co nas dzisiaj czeka. Żeby dojechać do małej miejscowosci Fornalutx, musimy pokonać góry. Strożą swe szczyty centralnie na wprost nas, ale nawet one zostały ujarzmione przez człowieka. Tuż przed rozpoczynającymi się serpentynami jest rondo, pewnie dla tych co jednak rezygnują z podjęcia wyzwania. Za to my idziemy  na całość, a własciwie to Karol idzie jako kierowca. 

Przez te góry musimy przejechać żeby dostać się do Fornalutx
Wspinamy się mozolnie do góry wydając ciche okrzyki zachwytu na coraz lepsze widoki. Wczorajsze szerokie i łagodne serpentyny to był pikuś w porównaniu do tych. Dwa auta ledwo się tu mijają tuż nad przepaścią.


Fornalutx
Im bliżej Fornalutx tym więcej pomarańczowych sadów i gajów oliwnych na umocnionych terasami zboczach. Miasteczko jest prześliczne. Kamienne domki w  śródziemnomorskim klimacie, kręte schodki wiodące na kolejne piętra Fornalutx i mnóstwo glinianych donic z kwiatami. Wszystko zadbane i ciepłe. 


Fornalutx
Odchodzą stąd różne szlaki piesze w otaczające góry, a my zdobędziemy je autem. Czy można poprowadzić drogę jeszcze wyżej? Można... zawsze też można wydrążyć tunel w skale.



Wysiadam z samochodu z zawrotami głowy, nie wiem, czy to od piękna i wysokości czy od ilości zakrętów.


Dojeżdzamy do dwóch zalewów z lazurową wodą wśród jasno szarych szczytów najwyższych na Majorce - Puig Major ma 1445 m n.p.m. 
 
Zalew Cuber
Dookoła zalewu Cuber poprowadzona jest ścieżka, na której można dostrzec małe punkciki turystów. 



Dużą popularnością na Majorce cieszy sie Monastir. Wyobrażałam go sobie jako odosobnione miejsce niemal mistyczne, a tam wielkie parkingi, restauracje, dymek z grilla i najzwyklejsza zabudowa... Zaglądamy tylko do ładnego ogrodu i ruszamy dalej do kolejnej atrakcji opiewanej w przewodniku. 
Pollenca
Pollenca też jest przereklamowana. Wąskie asfaltowe ulice, między jednakowymi kamienicami bez żadnych kwiatów przy wejściu czy ładnych okiennic.

Polenca
Pollenca znana jest ze schodów do nieba, czyli do malutkiego kościółka na wzgórzu. Wchodzimy po płaskich stopniach, żeby zobaczyć miasteczko z góry. Jest ładnie, choć nie zachwycająco. Jemy obiad na placyku przy schodach. Stoliki na zewnątrz zachęcają do odpoczynku, ale w środku restauracja jest brudna, a w jedzeniu znajduję włos. Coś okropnego. Kawałek dalej okazało sie, że obok muzeum był drugi placyk  też z gastronomią, która wyglądała bardziej schludnie. Pollenca nie zostawiła na mnie dobrego wrażenia. Niedaleko niej miał być Ermit z wiejskim kimatem i pachnącymi ziołami, ale niestety nie mieliśmy już na niego czasu, bo woleliśmy zobaczyć najdalej na północ wysunięty przylądek Formentor




Po kilkusetnym zakręcie dzisiejszego dnia przestałam już liczyć. Tym razem przepaść sięga samego morza. Widoki są oszałamiające. Trzeba bardzo uważać na rozpędzonych kolarzy, których jest tu mnóstwo i wcale nieśpieszne kozice na drodze. 




Na przylądku stoi samotnie latarnia i chyba równie samotny, czarny kot. Może to duch dawnego latarnika. 



Tutaj już nie udajemy, że jest ciepło tylko ubieramy kurtkę i rękawiczki - ktoś coś mowił, że Majorka to słońce, plaża, itd? 
Formentor
 Wiatr przegania szybko chmury i ukazuje nam się prawie zachód słońca. Piękna i majestatyczna chwila. Wracamy póki jeszcze ostatki słońca oświetlają nam wąskie serpentyny.




4 komentarze:

  1. Białe skały, wąskie drogi, serpentyny, tunele ... bardzo przypominają mi czarnogórskie krajobrazy; czy aby towarzyszy Wam pośpiech, żeby zobaczyć jak najwięcej? pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. my się nigdy nie spieszymy, wręcz przeciwnie, wakacje w pośpiechu nie miałyby dla nas sensu :-)

      Usuń
    2. Mario, tak jak już napisała moja siostra - nie śpieszymy się, tylko delektujemy się miejscem np. w kawiarni czy restauracji, lub po prostu wylegując się na łonie przyrody :)

      Usuń
  2. 'Po kilkusetnym zakręcie dzisiejszego dnia przestałam już liczyć. Tym razem przepaść sięga samego morza' - dobrze sie czyta te Twoje relacje, oby więcej! :-)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...