tło

niedziela, 12 lipca 2015

Pogórze Przemysko - Dynowskie: Piątkowa, Posada Rybotycka, Kopysno i Góra Kopystańka



Piękna słoneczna pogoda wyciągnęła nas w pobliskie i moje ukochane regiony Pogórza.   

Mijamy rzadko już spotykane łany zbóż pełne maków i tradycyjne kopki siana.
Drewniane domki dopełniają klimatu pogranicza wschodniego. Jeden z nich stoi opuszczony, więc jak zwykle próbujemy zajrzeć do splądrowanego wnętrza.
Cerkiew w Piątkowej skryła się, za wysokimi drzewami, gdyby nie kierunkowskaz, nie sposób by ją było wypatrzeć. 
Pociemniałe drewno trzyma się dzielnie nie dając się upływowi czasu i obojętności ludzi. Mury z kamienia obrosły paprociami, tworząc magiczny klimat. Wokół nic, tylko wiekowe drzewa i szum strumienia. Postanawiamy zrobić tu biwak mocząc stopy w zimnej wodzie.
Zamek w Birczy
Na rynku w Birczy trwa niedzielna atmosfera – wystrojeni parafianie, po mszy  ustawiają się w kolejce po lody, stoimy i my. Zamek w Birczy jest akurat remontowany, więc tylko przejeżdżamy koło niego przez stary park.
Ukazują  nam się coraz lepsze widoki pofalowanego Pogórza Przemyskiego, pełnego łąk i lasów.   

Opuszczony PGR, ruina domu, gdzie kiedyś był bar i noclegi, a do tego znak ostrzegający przed spadnięciem auta do rzeki – coraz bardziej czuć klimat tego regionu.   


Wisienką na pogórzańskim torcie jest najstarsza murowana cerkiew obronna w Polsce w Posadzie Rybotyckiej, a przy niej żadnej informacji. Dlaczego??? 
Cerkiew obronna w Posadzie Rybotyckiej

Byliśmy tu już zimą, gdy pod wieczór cerkiew wydawała nam się jakby miała twarz.
Według mapy, za cerkwią ma być stary cmentarz. Przeskakujemy przez strumień i idziemy w las wiedzeni intuicją. Jest!  Zniszczone nagrobki już nawet nie proszą o pamięć.
Opuszczona plebania w Posadzie Rybotyckiej
Przed nami kolejne wyzwanie – znaleźć skałę Machunika.
Musimy przekroczyć płytki, choć wartki Wiar. Możemy to zrobić przechodząc po wysoko zawieszonych pniach lub po prostu w bród. Decydujemy się jednak na bezpieczniejszą wersję.  

Na przeciwległym brzegu wspinamy się do góry, wzdłuż resztek murów przy zboczu. Dobrze by było zaopatrzyć się przewodnik, żeby lepiej poznać historie tego miejsca, może to aż tutaj sięgała opuszczona wieś Borysławka?
Stoimy nad urwiskiem, gdzie widać, że skały cały czas się obsuwają. 
Wiar
Wracając przez rzekę, tak nam się spodobał orzeźwiający nurt w dzikiej scenerii, że robimy sobie kąpiel. Wspaniałe uczucie orzeźwienia.


Wjeżdżamy autem do wsi Kopysno, pokonując koleiny, kamienie i doły.  Po wojnie opustoszała wioska, zaczyna się odradzać dzięki śmiałkom decydującym się zasiedlić ten trudno dostępny kawałek Pogórza. Parkujemy na rozstaju dróg i dalej idziemy już pieszo na najwyższe wzniesienie Pogórza Przemyskiego - Kopystańkę. Początkowo ścieżka wiedzie przez las, a potem przez łąki wśród panoramy pięknych widoków. Przez okno zaglądamy do środka opuszczonej cerkwi. 
Cerkiew w Kopyśnie
Spotykamy na swej drodze tylko jdnego samotnego turystę, mimo że jest niedziela i długi weekend. Pewnie większość idzie teraz gęsiego na Połoniny, podczas gdy tu widoki są niemal porównywalne.
Za to cisza i spokój dopełniona zapachem rozmaitych łąk, nie równa się niczemu. W oddali widać Kalwarię Pacławską – nasz jutrzejszy cel.
Widok z Kopystańki
Skoro jesteśmy w takim dzikim rejonie to i spać będziemy na dziko – w samochodzie. Biwakujemy do późna słuchając pochrumkiwania dzików za krzakami i wypatrując gwiazd, które coraz liczniej zaczynały się pojawiać w miarę zapadania zmroku.
Widok z Kopystańki  541 m n.p.n

11 komentarzy:

  1. Hej piękna relacja. Ale na Skałę Machunika sądząc ze zdjęć też nie trafiliście. Ostatnio Maria z Pogórza trafiła na skałki poniżej a Wy na osuwisko powyżej ;-). Skała Machunika wciąż czeka schowana w krzakach. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Stanisławie, w takim razie następnym razem poszukamy uważniej tej tajemniczej skały. Może dlatego, że przeszliśmy nad urwiskiem górą. A od tego mostku z pni kierować się na prawo czy lewo? Również pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W prawo czyli w górę Wiaru czyli pod prąd :-) Ale nie wzdłuż brzegu tylko górą ponad urwiskiem i dopiero potem spuścić się w dół starą, stromą drogą. Najprościej trafić jednak przechodząc Wiar w bród koło wodowskazu.
    GPSa - używacie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Urocze zdjęcia . Uwielbiam takie klimaty. Barwnie i ciekawie opowiadasz . Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że Pogórze przyciąga Was nieodparcie:-) a nie straszyło Was tajemnicze światełko nocą, gdzieś pod Kopyśnem? ponoć biskup Kopystyński odprawia pokutę:-)
    http://kopysno.republika.pl/prasa02.html
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Stanisław dziękuje za wskazówki, teraz będzie łatwiej ją odnaleźć. Czasami używamy GPSa.
    Małe Radości - cieszę się, że się podobało i dziękuję za odwiedziny.
    Mario - Pogórze lubimy coraz bardziej :) nic nas nie straszyło na szczęście, dobrze, że o tym nie wiedziałam wcześniej, bo bym się nie zdecydowała na nocleg tam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli tak to mogę podesłać współrzędne i po bulu :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam takie sielskie widoczki. Uspokajają i ładują dobrą energią.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyjemnie było pooglądać :) Widoczki bardzo fajne. Poczułam się przez chwilę, jakbym wyjechała gdzieś na wakacje ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna fotorelacja z wycieczki, przepiękne widoki, bardzo ciekawe miejsca. Pozostaję na dłużej. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super tereny i oczywiście fantastyczne fotki owe okolice przedstawiające. Też uwielbiam zaglądać do opuszczonych domów ;) "Zniszczone nagrobki już nawet nie proszą o pamięć" - oj jak smutno to brzmi :(

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...