tło

poniedziałek, 19 października 2015

Zyndranowa - skansen kultury łemkowskiej

Jadąc pierwszy raz w Beskid Niski, próbowaliśmy sobie wyobrazić jak wyglądały kiedyś wsie, które dziś już nie istnieją. Informacje z internetu przewijały się skrawkami przez nasze myśli, nie dając pełnego obrazu przeszłości. Dlatego tym razem postanowiliśmy uzupełnić naszą wiedzę o Łemkowszczyźnie w skansenie. Wracając ze Słowacji przez Barwinek skręciliśmy do Zyndranowej. Niestety nie wzięliśmy pod uwagę tego, że w poniedziałek może być nieczynne... Przeszliśmy się po terenie prywatnego muzeum, a głód wiedzy zaspokoiłam w niezastąpionej bibliotece miejskiej.



Im więcej czytam o Łemkach tym mniej wiem. Nie jest do końca jasne skąd do nas przybyli, są różne wersje pochodzenia ich nazwy, której początkowo oni sami nie lubili, nie wiadomo czy traktować ich jak osobny naród czy grupę etniczną. Ich religii też nie da się jednoznacznie określić, bo bywało, że w jednej wsi stała cerkiew i prawosławna i greckokatolicka.



Dziś Łemków w Polsce,  jest ponad 10 tysięcy,
ale większość zamieszkuje tzw. tereny odzyskane, bo głównie tam zostali przesiedleni. Część wróciła w Beskidy w latach pięćdziesiątych i paradoksalnie musieli wykupić gospodarstwa, które przecież były ich własnością przed wojną. 



Stojąc przed tradycyjną łemkowską chyżą przenieśliśmy się na chwilę w czasie. Chaty bywały nieraz bardzo długie, bo część mieszkalną łączono z gospodarczą. Jakby się tak zastanowić to bardzo praktyczne rozwiązanie. W zimie nie musieli się grubo ubierać, żeby oporządzić zwierzęta, bo znajdowały się niemal za ścianą, a zimy w górach bywały naprawdę srogie. W dodatku ciepło ze stajni przytrzymywało ciepło z domu, tak samo słoma z sianem na strychu.
Wiatrak z Wapiennego




Dzięki pasji i uporowi pana Teodora Gocza, cząstka świata
 Łemków została zachowana dla obecnych czasów i pokoleń. Jestem pełna podziwu, że w tych trudnych powojennych latach miał on tak górnolotne wizje utworzenia muzeum, podczas, gdy stare chaty były wtedy masowo rozbierane na opał. Mimo utrudnień ze strony władz komunistycznych i braku finansów udało mu się osiągnąć swój cel.



W skansenie zgromadzono też militaria z czasów obu wojen światowych


W Zyndranowej znajduje się pierwsza cerkiew wzniesiona na Łemkowszczyźnie po II wojnie światowej

We wsi znajduje się też muzealna chata Żydowska

Co roku zaginiony świat Łemków odradza się podczas święta „Od Rusal do Jana”. Coś mi się wydaje, że w przyszłym roku i ja tam zagoszczę.

10 komentarzy:

  1. To rzeczywiscie ironia losu i historii, ze musieli ponownie wykupic gospodarstwa, ktore kiedys byly ich wlasnoscia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że z instytucją skansenu miałem do czynienia po raz pierwszy dopiero w tym roku ( i to przypadkiem). Był to skansen w Wygiełzowie gdzie zgromadzono budynki z terenów małopolski zachodniej. Nie ukrywam, że ogromne wrażenie zrobiło na mnie to miejsce. Wiem teraz, że jeśli gdzieś na drodze mych rowerowych bujanek spotkam takie miejsce to obowiązkowo muszę tam wstąpić. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Beata - lata po wojnie nieraz bywały ironiczne z tego co się słyszy i czyta.
    Krys Tek - dla mnie najpiękniejszym skansenem jest ten w Sanoku, ale w zasadzie każde takie miejsce ma specyficzny klimat, który uwielbiam.
    Pozdrawiam Was :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W opisanych przez Ciebie rejonach nigdy nie byłam. Pochodzę z Łowicza, tam się urodziłam, i tam jest świetne muzeum i skansen ziemi łowickiej, które pamiętam nieraz odwiedzałam jako dziecko będąc u babci. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kwałek ciekawej historii ujęty w pięknych zdjęciach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba tylko 2 razy w życiu byłam w Skansenie. A ten region Polski bardzo mnie ciagnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja z kolei bardzo lubię odwiedzać skanseny, żadnemu nie przepuszczę, ale w łemkowskim jeszcze nie byłam. Moze kiedyś?

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie miejsca są wyjątkowe - to kawał naszej historii, nasze zwyczaje i tradycje. Warto poczuć ich klimat! Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Beskid Niski to miejsce jedyne w swoim rodzaju. Można tutaj wędrować cały dzień i nie spotkać żywej duszy , szczególnie teraz jesienią i zimą...a pasjonaci tego regionu , kultury łemkowskiej próbują ocalić to czego nie zniszczyła komuna i mijający czas.... Tacy właśnie jak pan Gocz , rodowity Łemek z tego regionu :) polecam również jego autobiografię "Życie Łemka"

    No i zapraszam w nasze strony odkrywać tę piękną krainę :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chciałbym się tam kiedyś wybrać :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...