tło

niedziela, 17 stycznia 2016

Chełm

W naszych podróżach po wschodnich kresach Polski, najbardziej wysuniętym na północ punktem, do którego dotarliśmy, był Chełm. Co więc warto zwiedzić w Chełmie?
Cementownia w Chełmie

 
Chełm należał do ważnych ośrodków Polski Jagiellonów i gościł wielu dostojników. Był miejscem współistnienia kilku narodowości, wyznań i kultur. Mozaikę tworzyli prawosławni, grekokatolicy, katolicy i Żydzi. Pamiątką zostawioną przez nich jest piękna architektura.

Późnobarokowa Bazylika pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny

Centralnym miejscem współczesnego Chełma jest łagodne wzniesienie, zwane Górką Chełmską, a w przeszłości Górką Katedralną.
Katedra budowana była jako swiatynia unicka, potem przekształcona na prowosławną, a obecnie katolicka. W świątyni miała miejsce koronacja cudownego obrazu Matki Boskiej Chełmskiej w 1765 roku.  Niestety oryginał ikony, pochodzący z Bizancjum, został wywieziony przez Rosjan w 1915 roku i jest przechowywany w Łucku na Ukrainie. Dlatego w Chełmie znajduje się jedynie replika obrazu.
Dzwonnica
Dzwonnica przykatedralna, mierząc ponad 40 m stanowi również punkt widokowy, ale akurat była zamknieta. Na parterze budowli znajduje się Mauzoleum Ofiar Terroru Hitlerowskiego i Stalinowskiego.
Widok na Chełm z dawnego grodziska
Szeroka panorama roztacza się też z wzniesienia, zwanego Wysoką Górką, które w istocie jest grodziskiem, kryjącym pozostałości zamku księcia Daniela Romanowicza oraz ślady wczesnośredniowiecznego grodu.
Dawny Pałac rodziny Kretzschmarów z XIX w. Obecnie Pałac Ślubów
Schodząc z Górki Katedralnej, na pierwszy plan rzuca się w oczy bardzo ładna kamienica, która kiedyś była pałacem bogatej rodziny.

Rynek w Chełmie
Tuż nieopodal zaczyna się rynek typowy dla miasteczek średniej wielkości. Wygląda na zadbany i przyjemny, brakuje może jedynie więcej gastronomi. 
Rynek w Chełmie
Na liście atrakcji Chełma znajduje się podobno jedna z najpiękniejszych budowli zabytkowych Lubelszczyzny.
Kościół pw. Rozesłania Świętych Apostołów
Jest to późnobarokowy kościół, który wyglądem przypomina nam właśnie takie wschodnie klimaty.
Kościół powstał w latach 1753-1763



Mozaika kulturowa jest tu nadal obecna. Cerkiew św. Jana Teologa do dzisiaj pełni rolę centrum prawosławia na ziemi chełmskiej. A wyznawców tej religii jest około 100 rodzin.  Natomiast cerkiew unicka św. Mikołaja przeznaczona została już tylko na muzeum sztuki.
Prawosławna cerkiew konkatedralna św. Jana Teologa
Chełm słynie z zabytkowej kopalni kredy wyjątkowej w skali kraju i Europy. Labirynt tajemniczych chodników powstał w wyniku eksploatacji pokładów kredy, której złoża znadują się pod powierzchnią miasta. Wydobycie kredy, zaczęto tu już w średniowieczu, co przynosiło znaczne dochody mieszkańcom Chełma, którzy wysyłali transporty kredy często do odległych miast. Służyły one również mieszkańcom jako schronienie podczas napadów, wojen i grabieży.  W XIX wieku w wydobycie surowca zostało zabronione, gdyż wydrążone chodniki zagrażały bezpieczeństwu mieszkańców. Nie zdecydowaliśmy się przejść prawie dwukilometrowej trasy, bo poprostu szkoda nam było ładnej pogody na ukrycie się w podziemiach. Zwiedzanie trwa 50 minut, można zapoznać się z ekspozycjami geologicznymi, archeologicznymi, historycznymi i spotkać ducha Bielucha.  

Rezerwat "Bagna Serebryjskie"
Wybraliśmy sie za to na spacer do pobliskiego rezerwatu. Nigdy nie widziałam kilkusethektarowego torfowiska, więc byłam ciekawa tego specyficznego miejsca. Rezerwat Bagna Serebryjskie chroni unikatowe w  torfowiska węglanowe, będące ostoją rzadkich gatunków ptaków i roślin takich jak kłoć wiechowata.

No cóż.. przyznam, że zachwytu nie było. Morze traw, żaden ptaszek nie przeleciał, a w oddali majaczy sylwetka cementowni. Ruszamy więc spowrotem do domu, ale po drodze zatrzymujemy się jeszcze w kilku miejscach.
Kościół w Rejowcu pw. św. Jozafata z lat 1906-1907
Rejowiec był kiedyś miasteczkiem założonym przez Mikołaja Reja. Oprócz kościoła, najważniejszym zabytkiem jest pałac Ossolińskich, który jednak umknął naszej uwadze. W sąsiednim Rejowcu Fabrycznym działa zakład produkujący tradycyjnymi metodami naturalne beczki dębowe. Jest tam wystawa, pokazy bednarskie i sklep z różnościami dębowymi, ale niestety Andrzej nie podzielał mojego entuzjazmu, by tam wstąpić. Za to w dalszej drodze trafimy na ciekawe ruiny, ale o tym w następnej notce.
Dodaj napis

W miejskiej bibliotece upolowałam takie przewodniki. Ten o Ziemi Lubaczowskiej okazał się mało praktyczny na wyjazd. Jest w nim dużo historii, trochę ciekawostek o ludziach, ale tak poza tym jest też sporo zupełnie niepotrzebnych informacji dla turysty, typu spis szkół, a wstęp do opisu miejscowości nudny jak z wikipedii. Zupełnym przeciwieństwem jest drugi przewodnik po Kresach Wschodnich. Okolica skondensowana w pigułce. Otwieram, patrzę na mape z zaznaczonymi atrakcjami i już wiem gdzie jechać, między czasie czytam krótki opis i zorganizowanie wyjazdu staje się w ten sposób dużo łatwiejsze. Po powrocie jak zainteresowało mnie jakieś miejsce bardziej, to wyszukuje sobie w internecie i zagłębiam sie bardziej szczegółowo. A Wy jak się przygotowyjecie do wyjazdów? Wystarczy Wam mapa, czy przewodnik, a może informacje wydrukowane w internetu?  Dla mnie chyba najlepszy jest mix tych trzech rzeczy, a w rzeczywistości okazuje się, że i tak często zbaczamy z trasy, czy po prostu się gubimy i trafiamy w ten sposób w klimatyczne miejsca, o których nikt nie słyszał lub nie doceniał. I to jest właśnie urok wyjazdów.
  

20 komentarzy:

  1. Hmmm... mam półeczkę pełną map i przewodników, z których korzystam układając plan trasy. Przed wyjazdem trochę czytam lecz raczej pobieżnie. Jeżeli w trasie mnie coś bardzo zainteresowało to po powrocie szukam szczegółów w sieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam mapy, działają na wyobraźnie. Już układając plan wycieczki czuć dreszczyk ekscytacji. Ale całej półeczki jeszcze się nie dorobiłam ;) Pozdrawiam

      Usuń
    2. No dobra, to taka mała półeczka ;)

      Usuń
  2. Odpowiadając na twoje pytanie - wyjazdy te zaplanowane są miłe i piękne miejsca można poznać. Jednak najmilej wspominam te spontaniczne. Wyruszyć w trasę nie wiadomo gdzie i na jak długo. Tam gdzie serce prowadzi, a w moim wypadku często i nogi w pedałach roweru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie coś w tym jest, że najbardziej zapadają w pamięć takie spontany.

      Usuń
  3. Ściana wschodnia - to dla mnie wciąż nieodkryty teren :) Ale coś już tam snuje, aby to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo pojawią się wpisy o jeszcze bardziej przygranicznych terenach, gdzie tym bardziej czuć klimat kresów. Może to Cie zmotywuje do wyprawy na wschód :)

      Usuń
  4. Choć to ściana wschodnia, a ja tutaj mieszkam, to do Chełma nie dotarłam, jak widać szkoda... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem najbardziej odkładamy miejsca te które mamy pod nosem, np. ja dopiero w ubiegłym roku odwiedziłam Sandomierz, choć mam tam tylko 100 km.

      Usuń
  5. Bardzo ciekawie opisujesz trasy swoich wycieczek, atrakcje nie tylko architektoniczne, już same te opisy mogą posłużyć za plan wyjazdowy:-)
    u nas przede wszystkim mapa, potem szukam w necie, bo mapy czasami niedokładne, a przewodników tyle nie mamy, chociaż nie powiem, zdarza nam się jakiś spontan, kiedy ciekawa droga wiedzie pod górę, a tam widoki na nas czekają, czasami droga kończy się i zawracamy; Rejowiec mnie zainteresował, a zwłaszcza te beczki dębowe, szukamy takiej niedużej, może udałoby się whisky wyprodukować:-) pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) E tam whisky, lepsza kiszona kapusta! ;) Pozdrawiam

      Usuń
  6. Bagna Serebryjskie to ostoja wodniczki. A wodniczka dla ptasiarza- nie da się nawet opisać :D
    Jak planuje podróż, czytam wszystko- przewodniki, relacje, historię danego miejsca, legendy. Zanim dojadę już mogłabym być przewodnikiem. A potem się i tak okazuje, że jest całe morze perełek i ciekawostek, o których nigdzie nic nie było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślałam właśnie, że żeby docenić takie miejsce jak te bagna Serebryjskie trzeba być znawcą, miłośnikiem flory i fauny. Laikowi co najwyżej może się poszczęścić i przypadkiem zauważy jakiegoś ptaka. Jestem pod wrażeniem Twojej skrupulatności w planowaniu wypadów!

      Usuń
  7. Tobie nie starczyło czasu na podziemia kredowe, nam tylko na nie czasu starczyło. Zamierzamy kiedyś nadrobić zaległości, więc Twoim wpisem będziemy się posiłkować :) A mapa? Niezbędna przynajmniej w rowerowych wojażach. Choć nie zawsze wyjmowana z rowerowej sakwy. Czasami najmilsza całkowita improwizacja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I polecasz te podziemia? Cieszę się, że być może wpis się przyda!

      Usuń
  8. Piękne miasteczko - niespecjalnie mam miłe wspominki z MOSiRu miejscowego (tam kwaterowaliśmy) ale samo miejsce świetne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło słyszeć, że te mniej popularne miasteczka też mogą być atrakcyjne dla odwiedzających.

      Usuń
  9. Ja nie lubie przewodnikow, moze dlatego, ze z tych co widzialam zaden mnie niczym nie ujal. Inspiruja mnie ksiazki, zdjecia, legendy... uzywam mapy i lokalnych informacji, pozniej wybieram to, co wydaje mi sie warte uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  10. W niedziele lubię pooddychać świeżym powietrzem i zajrzałam do Ciebie byś zabrała mnie na ciekawą wycieczkę. Jestem oczarowana jak zawsze. Słońce, piękna architektura, bezkresne morze traw i ten błękit na niebie przyjemnie oplecione Twoimi słowami!!! Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  11. ładne fotografie, a w Chełmie dzielnica Nowe Miasto z 1926 roku milczeniem pomijana przez władze i lokalne środowisko konserwatorów, jest zabytkiem narodowym wyjątkowej rangi z okresu odzyskania niepodległości, o którym niewątpliwie warto wiedzieć: https://www.facebook.com/ChelmNoweMiasto/

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...