Rynek w Wojsławicach |
Wojsławice są pełne kontrastów. Bardzo ładnie odnowiony plac rynku z równie odświeżonym ratuszem kontrastują z zaniedbanymi domami wokół, które podejrzewam, że też mają wartość zabytkową. Tuż obok równiótkiego chodnika z nowej kostki brukowej, chyli się ze starości drewniana stodoła. Takie zestawienia starego z nowym, zawsze mnie intrygowały.
Im starsza chata, tym dach o większym stopniu nachylenia |
Charakterystyczna zabudowa urbanistyczna przypomina nam o tym, że kiedyś miasteczko dynamicznie się rozwijało, ale wojny i pożary nie oszczędziły tego miejsca, a ostatecznie w czasie zaborów utraciło prawa miejskie.
Na moje turystyczne oko, miasteczko-wieś ma spory potencjał. Jak na tak niewielką miejscowość ma sporo do zaoferowania - świątynie trzech różnych wyznań, zabytkowy układ architektoniczny, piękną okolicę i ten specyficzny klimat peryferiów, którego nie da sie za bardzo opisać, ale kto go poznał ten wie o co chodzi i już zawsze będzie go poszukiwał.
Tuż obok rynku stoi murowana cerkiew, obecnie otwierana tylko okazjonalnie, nie ma w niej już nawet ikonostasu. Dużo bardziej przykuwa uwagę niezwykła dzwonnica. Ktoś miał kiedyś wyobraźnie, żeby otworzyć w niej sklep, a nawet przystanek autobusowy!
Cerkiew prawosławna (dawniej greckokatolicka) z 1771 roku, pw. św. Eliasza Proroka i dzwonnica wzniesiona na krótko przed I wojną światową |
Kilka kroków dalej mamy kolejną świątynie. Widać, że świeżo po remoncie, czuć tu rękę zaradnego gospodarza.
Kościół parafialny pw. św. Michała Archanioła (1595–1608) |
Murowana dzwonnica z XVIII w. |
Plebania pochodzi z połowy XIX wieku |
Wojsławice kryją kilka ciekawostek typu wzgórze, zwane zamczyskiem, gdzie kiedyś stał pałac, czy tunel między Wojsławicami a Uchaniami wielkości karety, którego wejście było dostępne jeszcze w latach 60.
W Wojsławicach, Pilipiuk umieścił akcję swoich opowiadań o przygodach zamieszkującego w sąsiednim Starym Majdanie Jakuba Wędrowycza. Wprawdzie wspomniany bohater nic mi nie mówi, ale za to autora kojarzy pewnie większość, bo jest znany z serii o Panu Samochodziku.
W okolicy napotykamy ładne ruiny, co to mogło kiedyś być?
Blizej niezidentyfikowane ruiny |
Wnętrze opuszczonego budynku |
Żmudź |
Agroturystyka "Stary Młyn", Pobołowice Kolonia |
Nie sądziłam, że Wojsławice dostaną osobną notkę, ale tak już mam, że chętniej rozpisuję się o miejscach mniej znanych, a widzę, że i Wy takie doceniacie. A następny przystanek w Chełmie!
Pisz jak najwięcej o takich małych zapomnianych miejscach. O tych bardzo znanych jest już pełno wieści w sieci ;) Fajnie, że ktoś uratował młyn. Smuci kontrast wyremontowanego kościoła z zaniedbaną cerkwią.
OdpowiedzUsuńPiękny opis
OdpowiedzUsuń"specyficzny klimat peryferiów, którego nie da się za bardzo opisać, ale kto go poznał ten wie o co chodzi i już zawsze będzie go poszukiwał..." Pięknie to ujęłaś, drewniany młyn odremontowany, ale co będzie z tymi ciekawymi ruinami, są naprawdę intrygujące...
OdpowiedzUsuńJak zwykle super!
OdpowiedzUsuńTam jeszcze nie trafiłem, więc miałem okazję sobie przybliżyć okolice i narobić smaku.
Ruiny wydają mi się być dworkiem szlacheckim (lub bogatego Żyda)z początku XX wieku, opuszczonym podczas wojny, z próbą wykorzystania przez PRL ale w końcu pozostawiono tylko doszczętnie ograbione mury.
Cudownie przybliżyłaś nam to miejsce :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł z tym starym młynem...już kiedyś widziałam gdzieś w internecie podobny, też służący turystom :) Jakby było mnie stać, to sama chętnie kupiłabym taki młyn i stworzyła agroturystykę :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tym miejscu, ale lubię miejsca pełne kontrastów :)
OdpowiedzUsuńŁadny wpis o Wojsławicach i fotografie, dzięki!
OdpowiedzUsuńTe ruiny to:
Dawny zajazd w Wólce Leszczańskiej
Wzniesiony na pocz. XIX w. w stylu klasycystycznym na rzucie litery T ze stajnią od frontu oraz karczmą od strony północnej. Od frontu znajdowała się brama wjazdowa z podcieniami arkadowymi po obu stronach. Wpisany do rejestru zabytków w 1969 r. Obecnie w rękach prywatnych.