Basznia Dolna z Kresową Osadą

Wspomnieniami wracam do upalnego lipca 2015. Nasza wycieczka nie ma ustalonego punktu docelowego. Jedziemy jak najbliżej granicy zwiedzając to, co wypatrzymy, co usłuszymy od miejscowych lub gdzie zabłądzimy.  Wprawdzie mam odpisanych kilka miejscowości z cerkwiami, ale to tylko jakby rama, a cała reszta jest spontaniczna.

Po drodze

A niespodzianka trafiła nam się już całkiem szybko. Wielkie pole kwitnących słoneczników! Co za widok, a ile pszczół.

To, że zbliżamy się do Roztocza, można poznać po przydrożnych krzyżach, zapewne z bruśnieńskiego kamieniołomu.

Ruina cerkwi w Oleszycach

Cerkiew w Oleszycach była już nieraz przez nas fotografowana, ale ma w sobie to coś, że nie można koło niej przejechać obojętnie. Przecież w każdym świetle wygląda inaczej i jeszcze jedno zdjęcie do kolekcji wcale nie zaszkodzi.

Jeszcze gdzieniegdzie trafi się drewniana perełka i to w dodatku z płotkiem, czyli tak jak lubię najbardziej, a to piękne drzewo z tyłu? Dziwne, że go nie wycięli, żeby zrobić miejsce na tuje. Tak, w takich sytuacjach zdarza mi się być sarkastyczną.

Na naszej drodze pojawia się duży, zabytkowy cmentarz.

Bruśnieńskie nagrobki dzielnie się trzymają, mimo że czas nieustannie zbliża ich ku ziemi.

Jest ogrodzony, ale miejscami dość mocno zarośnięty.

Nie do wszystkich nagrobków dało się podejść, bo otoczyła je plątanina zarośli. Już nas to nie dziwi, ale nadal smuci.

Tutaj w tyle widać chyba figurę Mikołaja, rzadkość.

Ten krzyż przydrożny wyróżniał się wielkością. Wprawdzie zdjęcie tego nie oddaje, ale miał on co najmniej dwa metry.

Większosć mieszkańców Baszni stanowili grekokatolicy, a po wysiedleniach okoliczne, opuszczone przysiółki zostały podpalone przez bandy ukryte w lesie, jednak sama Basznia Dolna ocalała. 

Murowana cerkiew w Baszni została rozebrana po wojnie z nakazu władz. Szkoda, bo była projektu bardzo słynnego wówczas architekta Nihirnego. Dziś teren cerkwi jest ogrodzony i oznaczony tablicą, pozostał też stary krzyż bruśnieński.

Cerkwisko w Baszni Dolnej

 Główną atrakcją turystyczną wsi jest  Osada Kresowa. Całe założenie jest bardzo ciekawie zorganizowane. W głównym dworku ziemiańskim znajduje się restauracja, a w mniejszych chatach dookoła są zakłady rzemieślnicze: kowalski, garncarski, stolarski, itp.  Można więc wziąć udział w warsztatach rękodzielniczych, albo zakupić gotową pamiątkę.

Ciekawostką jest manufaktura szkła, bo w sąsiedniej Hucie Kryształowej od wieków wyrabiano znane na całą Europę kryształowe żyrandole, świeczniki i zastawy stołowe.

Tablice informacyjne pokazują nam życie na kresach przed wojną.

W środku urządzone są różne wystawy.

Na razie otoczenie jest dosyć, że się tak wyrażę "łyse", ale ogród jest już zaaranżowany, więc z czasem będzie to coraz lepiej wyglądało.

Kresowa Osada słynie z corocznego Festiwalu Kresowego Jadła i Kultur, więc jakby ktoś chciał pokosztować czegoś czego w supermarkecie nie znajdzie, to kierunek Basznia Dolna.