tło

sobota, 16 kwietnia 2016

Jędrzejów

Świętokrzyskie z naszych poprzednich wyjazdów kojarzyło nam się z monumentalnymi kościołami i przemijającymi ruinami zamków i dworów. W jesienny weekend postanowiliśmy sprawdzić, czy południowa część tego województwa również przedstawia się w podobnych klimatach. Wyruszyliśmy pod wieczór, żeby przenocować gdzieś w pobliżu naszego pierwszego celu, a zaraz o świcie zacząć zwiedzanie. W ten sposób wykorzystamy krótki dzień maksymalnie.



Budzimy się otoczeni mgłą, gęsto oblepiającą szyby samochodu. Wcale mi to nie pomaga obudzić zaspane oczy. Ale Andrzejowi nic nie przeszkadza i zawozi nas pod klasztor w Jędrzejowie, gdzie idziemy na mszę.

Ciężkie, średniowieczne mury przebijają zza mlecznej poświaty. Wpatrzona w szary obraz wybija mnie z zamyślenia ponure krakanie stada wron, które właśnie wzbiło się w powietrze. 


W środku kościoła niewiele światła wpada przez małe okna, a lampy rzucają tylko wątły blask na surowe ściany z kamienia. Mnich z szelestem sutanny przemyka przez nawę główną, by rozpocząć msze, tak jak dziesięć wieków temu. No może niezupełnie tak samo, bo nie po łacinie.


Historia pierwszy raz usłyszała o Jędrzejowie, który wtedy nazywał się Brzeźnicą, gdy został założony klasztor cystersów, jako pierwsze opactwo w Polsce. W XII wieku zakonnicy przybyli, aż z Francji i prowadzili pierwszy w Polsce szpital przyklasztorny.



W późniejszych wiekach klasztor przeszedł modernizację, do pracy zaproszeni zostali najlepsi artyści w tym Wit Stwosz. 

W czasach zaborów konwent został skasowany, budynki zniszczył pożar, a Jędrzejów utracił prawa miejskie. Znamy już tą historię z innych miejsc... Cystersi wrócili do Jędrzejowa dopiero w 1945 roku.
Archiopactwo cystersów
W kościele znajduje się relikwiarz błogosławionego Wincentego Kadłubka, gdzie spędził ostatnie pięć lat życia. Kadłubek zrezygnował z biskupstwa krakowskiego i pieszo udał się do zakonu w Jędrzejowie.


W klasztorze cystersów przez pewien czas mieszkał Tadeusz Kościuszko wraz z wojskiem, przygotowując się do bitwy.


Wiekowe graffitti na murach archiopactwa
W Jędzrzejowie czeka na nas jeszcze jedna atrakcja. W tym niewielkim miasteczku, w muzeum niejakich Przypkowskich, o których pewnie mało kto słyszał, znajduje się największa w Europie i trzecia co do wielkości na świecie kolekcja kolekcja zegarów słonecznych!



Wiec kim byli Przypkowscy, że pozostawili po sobie tak imponujące zbiory? Okazuje się, że posługiwali się jednym z najstarszych herbów rodowych Polski - Radwan. Ród ten wydał kilka bardzo nieprzeciętnych osobowości. Np. Przypkowski jako jeden z pierwszych w Europie, uwolnił z pańszczyzny chłopów w swoich dobrach, uznając ich za ludzi równych sobie.



  Biblioteka starodruków

Jan Józef Przypkowski był astronomem, co nie przeszkadzało mu też studiować filozofii, zaprojektował zegar słoneczny na kościele Mariackim w Krakowie w 1740 roku. Ponad wiek później, Feliks Przypkowski również oddał się z zamiłowaniem kosmicznej nauce. Po pracy w zawodzie lekarza, studiował dawne dzieła gnomoniczne i konstruował na podstawie zawartych w nich opisów modele zegarów słonecznych, których wykonał ponad 50, a nawet zbudował prywatne obserwatorium astronomiczne. Ale to nie koniec jego pasji... Zajmował się numizmatyką, mineralogią, meteorologią, fotografią, bibliofilstwem, zbierał ekslibrysy, osobliwości przyrody oraz pamiątki związane z historią regionu I nie wiem jakim cudem miał jeszcze czas udzielać się społecznie.

Jego syn Tadeusz odziedziczył pasję, zegary słoneczne, które stworzył, możemy oglądnąć na Zamku Królewskim w Warszawie, na ratuszu w Sandomierzu, przed Pałacem Kultury w Warszawie, a także zespół siedmiu zegarów słonecznych na budynku obserwatorium astronomicznego w Greenwich.




Zbiór pamiątek związanych z kuchnią – przeszło 2 tysiące obiektów - to efekt jednej z licznych pasji pierwszego dyrektora Muzeum Tadeusza Przypkowskiego.


Kurdybany - tapety ze skóry

Jedyne co mnie irytowało podczas zwiedzania, to Pani Kustosz, która najwidoczniej niecierpliwiła się, gdy zbyt długo przyglądałam się eksponatom, mimo, że byliśmy jedynymi zwiedzającymi.




Za kamienicą Przypkowskich, w ogrodzie znajduje się przedłużenie kolekcji zegarów. Schodząc w wzdłuż kaskadowej fontanny odkrywamy kolejne okazy wśród kwietnych rabat.


Jędrzejów

Z Jędrzejowa odjeżdża wąskotorowa "Ciuchcia-Express Ponidzie", my jednak kontynuujemy zwiedzanie swoimi, nietypowymi ścieżkami.

6 komentarzy:

  1. Klasztorne stare mury owiane mgłą wyglądają bajecznie. W muzeum Przypkowski byłem z dziesiąt lat temu więc Pani Kustosz nie pamiętam ;) Co do ciuchci to może i dobrze, że macie swe własne ścieżki lecz polecam Ponidzie. Piękny sielski krajobraz. Spokój, niewiele się dzieje. Bardzo lubię te tereny. Pozdrawiam :)
    P.S. Był wschód, teraz Świętokrzyskie, więc już tylko "rzut beretem" do mojej Jury ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się w 100%. Mury magiczne we mgle, a Ponidzie punkt konieczny na mapie województwa świętokrzyskiego :)

      Usuń
  2. Brawo widzę że noclegi w samochodzie macie opanowane do perfekcji.
    Przypkowscy to bardzo niebanalny ród.

    OdpowiedzUsuń
  3. piekne zdjecie we mgle, a historia rodu fascynujaca

    OdpowiedzUsuń
  4. Żeby lepiej zrozumieć Jędrzejów zachęcam do zajrzenia na stronę andreovia.pl.
    Zmiany przynależności państwowej na przestrzeni wieków sprawiają, że tu wciąż iskrzy na styku historii i współczesności, a wiele tajemnic odkrywa się przed dociekliwymi.Przykładowo: w Bibliotece Kongresu USA jest też Deklaracja przyjaźni Polaków dla Stanów Zjednoczonych z podpisami jędrzejowskich uczniów z 1926 r. z okazji 150 lecia istnienia USA.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie zajrzę na stronę, dziękuję za ciekawostkę! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...