tło

sobota, 9 kwietnia 2016

Zosin - wschodni kres Polski i Strzyżów

Grupa starych drzew zwiastuje, że coś ciekawego może się kryć pomiędzy nimi. I faktycznie, tablica informuje nas o ruinach dworu w Wieniawkach, części wsi Janki.
Ruiny dworu w Wieniawkach
Ruiny już w żaden sposób nie przypominają dworu. Jest coś dziwnego w tym miejscu, tzn. opuszczone domy zawsze mają specyficzny klimat, ale tu jest wyjątkowo nieprzyjaźnie i smutno. Rozłożyste korony ponad trzystuletnich drzew tworzą półmrok nawet w dzień. Nieprawdopodobnie powyginane konary ustawiły się tak, jakby chciały powiedzieć "Idźcie stąd, nie patrzcie na nasze przemijanie".
Park przy dworze w Wieniawkach
Lato już traci powoli soczyste barwy, zamieniając je na wyblakłe tonacje. Również i nasze zwiedzanie wschodnich kresów Polski powoli dobiega końca.


Finalnym punktem naszych kresowych wypraw, jest punkt najdalej wysunięty na wschód Polski. Znajduje się on we wsi Zosin, niedaleko przejścia granicznego.
Droga na wschodni kraniuszek Polski
Zostawiamy samochód na poboczu i spacerkiem idziemy w stronę Bugu. Na polnej drodze unosi się za nami pył, przypominający o nadal ciągnącej się suszy. Niebo spowiło się cienką warstwą chmur, które sprawiają, że powietrze jest nieznośnie parne, ale bez nadziei na deszcz.
Słupki graniczne nad Bugiem
Stajemy na dzikim brzegu Bugu przy słupku granicznym, widząc po przeciwnej stronie niebiesko-żółty. A więc to tu, kres, koniec - bardziej na wschód już się nie da bez paszportu.

Wracając już do domu, trafia nam się dodatkowy przystanek we wsi Strzyżów, bo wypatrzyliśmy tu drewnianą cerkiew. Została ona w 1947 roku przebudowana i od tego czasu funkcjonuje jako kościół rzymskokatolicki.
Dawna cerkiew w Strzyżowie p.w. Narodzenia NMP z 1817 roku
Zaglądając na przepływający tu Bug i zaciekawiła nas kopuła odbijająca się w wodzie. Idziemy w jej stronę pomiędzy domami. W niedzielne popołudnie, mieszkańcy odpoczywają w ogródkach, wydaje się tu tak spokojnie Może to przez ten staw w samym centrum miejscowości, z płaczącymi wierzbami u podnóża. W tle nie pasują tu niskie, bloki bez wyrazu. 


Kaplica odbijająca się w Bugu
Doszliśmy do odnowionego pałacu z XVIII wieku, który obecnie jest użytkowany przez tutejszą cukrownię. Cukrownię, którą założył Edward Chrzanowski z Moroczyna (wioski z ruinami dworu, o których pisałam).
Pałac w Strzyżowie

Pytamy mieszkańców, czy możemy wejść na teren pałacu, żeby sfotografować kaplicę, na której remont najwidoczniej zabrakło funduszy, a może chęci.

Mijamy kulisty gazon i rozległy dziedziniec by dojść do kaplicy o ciekawym, ośmiobocznym kształcie. Z przeciwległej strony stoi bliźniacza budowla, która służyła jako lamus. Wyczytałam, że po remoncie pałacu zachowały się niektóre unikatowe elementy we wnętrzach


Kaplica przypałacowa
Jako ciekawostkę na stronie Strzyżowa podaje się, że urodził się tu Mieczysław Beeker, twórca pojazdu księżycowego używanego trzykrotnie w misjach Apollo. Jednak gdy miał trzy latka, jego rodzina wyprowadziła się w okolice Konina.
Strzyżów
W roku 2015 to była nasza ostatnia wycieczka nad wschodnią granicę. Nie spodziewaliśmy się, że znajdziemy tu tyle malowniczych pejzaży, uroczych miejscowości i zabytków architektury. Kresy czekają na turystyczne odkrycie, są definitywnie tego warte.

7 komentarzy:

  1. Takie parki jak przy dworze w Wieniawkach lubię :) Fantastycznie przedstawiłaś uroki tej części kraju. Pokazałaś dokładnie to co uwielbiam czyli spokój, ciszę i sielski krajobraz okraszony pięknymi cerkwiami, dworami i pałacami (żal, że niektóre odchodzą w zapomnienie). Jak już w jednym komentarzu wspomniałem uważam, że wschód ma ogromny potencjał turystyczny ale... może jednak lepiej by niedzielni turyści zostali na Krupówkach, krakowskim rynku itp. Niech ta (poniekąd jeszcze dziewicza turystycznie) kraina nie podda się komercji oraz całej tej współczesnej pseudoturystycznej tandecie i pozostanie jak najbardziej dzika i tym samym przeurocza, niech trafiają tu tylko ci co naprawdę docenią piękno tych rejonów (wiem, to niemożliwe). A teraz dokąd nas zabierzesz w swych podróżach? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :) Turystycznej tandecie też mówię zdecydowanie nie, takie regiony spodobają się turystom, jeśli zostaną autentyczne, bo w tej oryginalności jest ich atut i przyciągną takie osoby, które potrafią to docenić.
      A zabiorę Was na dłuższy wypad w Świętokrzyskie i na chwilkę w Bieszczady :)

      Usuń
    2. Krys Tek mam podobne zdanie co do niedzielnych turystów i ściany wschodniej. To są tak piękne tereny, tak dzikie i malownicze, że życzyłabym sobie aby jak najdłużej takie pozostały..

      Usuń
  2. Ten dwór w Wieniawkach bardzo mi przypomina dwór w moich okolicach, w miejscowości Zasów. Też straszy pośród parkowych drzew i z roku na rok popada w coraz większą ruinę. Smutny widok..

    OdpowiedzUsuń
  3. Miejsca, które pokazałaś - przesycone ciszą, spokojem i pięknymi krajobrazami są naprawdę godne odwiedzenia! Warto o nich pisać, gdyż ludzie coraz bardziej doceniają walory polskiej, pięknej ziemi. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna podróż (oceniam, całość) i niebanalne jej zakończenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ladnie jak zwykle . Slup graniczny chyba najbardziej mi sie podbal i chatka jak u babci. ):)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...