tło

środa, 4 maja 2016

Chomentów i Piotrkowice

Najważniejsze punkty programu na pierwszy dzień zwiedzania województwa świętokrzyskiego udało nam się wykonać i to z nawiązką. Kierując się już powoli do Pińczowa, gdzie poszukamy noclegu, po drodze natrafiamy na jeszcze garstkę interesujących miejsc.
 

Ruiny kamiennego budynku przypominają spichlerz. Ale to tylko nasze domysły. Kawałek dalej wjeżdżamy do wsi z sielskim obrazem zadrzewionego jakby ronda, obok drewnianego kościoła. W ciepłej barwie jesiennego słońca naprawdę tu przytulnie.


Drewniany kościół pw. św. Marii Magdaleny


W XVI w. kościół został zamieniony w zbór protestancki. 




Centrum wsi Chomentów


W kolejnej miejscowości znów nie trudno mi używać sformułowania - wieś, bo kiedyś było to miasteczko, a wielki kościół górujący nad okolicą kojarzy się ewidentnie z miastem. Piotrkowice, jak wiele innych, bezpowrotnie utraciło prawa miejskie podczas zaborów.
Do zespołu klasztornego bernardynów z XVII wieku, prowadzi piękna aleja. Wędrujemy na okoliczne pola, by ująć w całości majestat budowli.

Kościół pw. Zwiastowania NMP
W dobudowanej kaplicy mieści się domek loretański, przypominający Domek Nazaretański z włoskiego Loreto. We wnęce ściany została umieszczona duża, łaskami słynąca figura, Matki Bożej z Dzieciątkiem.



W miejscu, gdzie obecnie znajduje się kościół, stał krzyż pod którym objawiała się Matka Boża promieniująca blaskiem. Ówczesny proboszcz nie wierzył w to i nakazał zaorać pole koło krzyża. Gdy rolnik rozpoczął prace, nagle woły przystanęły, a pług się rozpadł. W ziemi leżała mała figurka Matki Bożej, której wzrok obejmował każdego. Została umieszczona w kościele, gdzie nastąpiło cudowne uzdrowienie Zofii Rokszyckiej i jej syna.



Aleja drzew prowadząca do kościoła
Kościelna brama
Wprawdzie zdjęcia wychodzą pięknie przed zachodem słońca, ale to oznacza, ze dzień się kończy i czas na odpoczynek po intensywnym dniu.

Tylko jak tu skończyć zwiedzanie, gdy na każdym kroku jest coś ciekawego?


Jak chociażby ten kościołek, niewielki, ale uroczy.



Tym razem rezygnujemy ze spania kolejną noc w samochodzie i rozglądamy się po Pińczowie za noclegami. Trafiamy do OSIR-u na ul. Pałęki 26, gdzie nowe domki nad zalewem wyglądają zachęcająco.
Widok z domku w OSIRZ-e w Pińczowie
Za całkiem normalną cenę mamy czyściutki, cichy domek z widokiem na wodę. Obiekt jest ogrodzony i monitorowany, więc możemy się czuć bezpiecznie i spać spokojnie. Bardzo polecam to miejsce jako bazę wypadową w Świętokrzyskie.


Domki wypoczynkowe w Pińczowie nad zalewem











6 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie zrujnowane budynki kiedy to nie bardzo wiadomo jaką funkcję pełniły. Można trochę pobawić się w domysły :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny, drewniany kościółek i fajne, ciepłe, ozłocone zachodzącym słońcem zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne to kościółki - jak nie lubię baroku, to tu przynajmniej go nie przeładowali - też sądzę że to spichlerz albo rodzaj składu dystansowego, bo o ile dobrze pamiętam tamtędy prowadził jeden ze szlaków handlowych.

    O te domki w Pińczowie - może kiedyś skorzystamy... kto wie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Dorotka kolejna wędrówka, która porywa serce i zachwyca duszę! Strasznie podoba mi się ta cisza i połączenie piękna architektury z pięknem przyrody. Pozdrawiam ciepło! Asia

    OdpowiedzUsuń
  5. to będzie spichlerz faktycznie sądząc po konstrukcji, ewentualnie lamus dworski. Porównać trzeba teren z mapą XVIII wieczną i odpowiedź się znajdzie ;)
    Bardzo piękny kościół drewniany, z ciekawą historią. Murowany też niczego sobie, chociaż mamy bardziej do drewna sentyment ;)

    Ale okolica jest piękna!
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejna świetna wycieczka :) Ja też polecam Pińczów i okolice. Warto też wstąpić do prywatnego ogrodu botaniczno-ornitologicznego "Ogród na rozstajach" w Młodzawach Małych. Bardzo ładne miejsce :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...