tło

środa, 11 maja 2016

Pińczów

Świt w Pińczowie przychodzi później, bo od wschodu zasłania miasto Garb Pińczowski. Podobno dlatego mówi się, że czas tu płynie leniwiej, z opóźnieniem. Jednak nasz dzień zapowiada się bardzo intensywnie, bo jesteśmy w regionie, gdzie na prawdę jest co zwiedzać. Na początek  zdecydowaliśmy się rzucić okiem na okolicę z wyższej perspektywy. 
Pińczów

Droga prowadząca do wzgórza Świętej Anny przystopowała nas znakiem zakazu wjazdu. Zaparkowaliśmy na polnej ścieżce i dalej poszliśmy pieszo. Całe szczęście, że nie zlekceważyliśmy znaku, bo właśnie przed nami przejechała policja. Kaplica św. Anny góruje nad Pińczowem ze swą skromnością, a zarazem ochronną siłą. 
Zajrzeliśmy do środka przez niewielki otwór, ale niewiele zachowało się z oryginalnego wyposażenia.
Kaplica św. Anny z 1600 roku

Widok na Pińczów z Góry św. Anny

Z tego miejsca mamy jak na dłoni największe atrakcje architektoniczne i malowniczo wijącą się Nidę. Nic dziwnego, że turyści chętnie przyjeżdżają tu wąskotorową ciuchcią 'Ekspres Ponidzie' z Jędrzejowa. 

Pińczów szczycił się niegdyś wspaniałym zamkiem, do dziś przetrwały tylko resztki murów i jeden z czterech pawilonów ogrodowych.
Na drugim planie pawilon ogrodowy - pozostałość pińczowskiego zamku

Rozpoczynamy zwiedzanie Pińczowa od kościoła, który chodzi w skład dawnego zespołu klasztornego oo. paulinów. W XVI wieku wypędzono zakonników, a budynki przejął zbór kalwiński. Powstało tu słynne na całą Europę gimnazjum pińczowskie nazywane później sarmackimi Atenami. 
Kościół św. Jana Ewangelisty
Zgodnie z  zasadą Reformacji, Biblia miała być czytana w języku ojczystym, więc to właśnie w Pińczowie przetłumaczono ją na język polski w nowatorki, naturalistyczny sposób, jako drugi, wydany drukiem, przekład całości Pisma Świętego.
Przechodząc do kolejnego monumentalnego kościoła, mijamy tzw. „Drukarnię ariańską”, która nigdy nie pełniła funkcji drukarni, a dziś znajduje się w niej archiwum.
Dom Ariański zwany również Drukarnią Ariańską

Boczna uliczka ma specyficzny klimat ze starym, niskim  budownictwem.


W centrum Pińczowa ...

Kolejny zabytek, który widzieliśmy wyraźnie ze wzgórza, to sanktuarium należące do zakonu Franciszkanów.
Kościół Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Pińczowie

W jednym z ołtarzy bocznych znajduje się uznawany za cudowny obraz Matki Boskiej Mirowskiej, wg legendy przywieziony z Rzymu.
Świątynia zakonu franciszkanów reformatów oraz Sanktuarium Matki Bożej Mirowskiej
Pińczów zrobił na nas pozytywne wrażenie, z ciekawą architekturą i interesującą historią.


Intuicja podpowiedziała nam, żeby przed odjazdem zajrzeć jeszcze na stary cmentarz. Niebagatelne lapidarium zachwyciło nas całkowicie. Zarówno rzeźby jak i inskrypcje pochłonęły naszą uwagę, a nostalgiczna sceneria drzew i trawiastych wzgórz, dostarczyła nam idealnych warunków na zdjęcia.
Zobaczcie sami i podelektujcie się każdym detalem zdobień, wyrazem twarzy figur, westchnijcie nad przemijaniem przy oderwanym krzyżu czy pękniętej statule.














15 komentarzy:

  1. Zachwycające zdjęcia, szczególnie te z cmentarza!
    Piękne nagrobki, w naszej okolicy niespotykane w takiej formie i liczbie.
    Kolejne piękne miejsce poznaliśmy dzięki Tobie ;)

    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wpis i miasto się spodobały, bo to znaczy, że udało mi się oddać jego urok. Pozdrawiam Was :)

      Usuń
  2. Ponidzie to piękna kraina, zwłaszcza przez to odczucie jakby czas tam wolniej płynął. Uwielbiam to. Pińczów oczywiście jest w mych planach wyprawowych na ten rok. A z planami wiadomo jak bywa :( Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro jest w Twoich planach to musi wypalić, bo na prawdę warto. Trzymam kciuki :)

      Usuń
  3. A myśmy na św Annę nie trafili i w związku z tym pińczowskiego zamku "odhaczonego" nie mamy, ale to długa historia błądzeni, zresztą jechaliśmy wtedy do Częstochowy na wejscie pielgrzymki z Tarnowa i trochę gonił nas czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak goni czas, to tak bywa, że nie wszystko się uda zobaczyć, ale może będzie inna okazja?

      Usuń
  4. Szkoda, że jak byłam w Pińczowie to nie wstąpiłam na ten cmentarz. Widzę, że warto. Po za tym mam ochotę na kajakowy spływ Nidą w tym roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spływ Nidą brzmi bardzo zachęcająco, świetny pomysł. A na cmentarz pewnie wstąpisz kiedyś przy okazji, o różnych porach roku pewnie inaczej się prezentuje, więc zrobisz piękne zdjecia.

      Usuń
  5. Pińczów, Nida i całe Ponidzie - warto poznać te okolice czy to z kajaka, czy z rowerowego siodełka. Najlepiej jedno i drugie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie rower to jest pomysł, można na spokojnie podelektować się regionem:)

      Usuń
    2. rowerowy kRaj - bardzo mi się Twój pomysł podoba :)

      Usuń
  6. Piękne okolice, wspaniała wycieczka, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam takie miasteczka, takie okolice, niestety my takie miejsca zwiedzamy zwykle tylko przejazdem, tym milej poczytać i zdjęcia pooglądać u kogoś, kto widział więcej...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...