tło

sobota, 4 czerwca 2016

Świętokrzyskie przestrzenie

Po serii napotkanych ruin w świętokrzyskim, pozostaliśmy w klimacie na pograniczu odosobnienia. Wioska za wioską, gdzie gospodarstwa są luźno rozsiane, skryte za starymi drzewami i nie widać ani żywej duszy.
Suszenie mięty
Mój nos wyczulony na zapachy od razu wywęszył pole mięty, suszonej w nieprofesjonalny sposób - na słońcu.

Boczne dróżki zachęcały nas do przejażdżki, ale przyglądając im się, miałam wrażenie, że prowadzą donikąd.

Zastanawiam się skąd natura wie, że obok stoi brzydki budynek, który lepiej będzie okryć dekoracyjnymi liśćmi soczystej zieleni.
Mierzwin - kościół pw. Piotra i Pawła
Pośród tych dziwnych pustkowi, wreszcie widzimy kościół, którego bramę strzegą figury patronów parafii św. Piotra i Pawła. Świątynia powstała z pewnymi trudnościami, bo jak mówi podanie, włościanie „nie chcieli stawiać kościoła w Mierzwinie, mając go w Grudzynie, toteż w nocy burzyli to, co murarze w dzień wznieśli”.
 



Dogorywające ognisko zasnuło dymem monochromatyczny krajobraz.

Droga prosta jak strzała do nieba, nie zakłócona ruchem ani jednego samochodu, oprócz naszego. Wysiadamy i idziemy środkiem, a Andrzej przywodzi na myśl wspomnienia z pustyni w Arizonie czy innym stanie, gdzie nieraz bywał, a nie spodziewał się, że w Polsce zastanie podobne przestrzenie.

Samotny krzyż chyli się ku zaoranym polom, a z pozostawionych w tyle zgliszczach ogniska dociera smużka dymu.

Jest w tym krajobrazie coś nierealnego, coś z pogranicza czasu. Taki klimat od razu kojarzy mi się z książkami Stasiuka, on jak nikt potrafiłby to opisać.





Kolejny kościół - w Imielnie, strzegą mury, stary drzewostan i wyzamykana brama. Zza krat robimy zdjęcie intrygującej płaskorzeźby. Doszukałam się w internecie fachowego opisu, który myślę, ze warto przytoczyć: redniowieczny autor symbolicznie odniósł się do Zmartwychwstania. Wokół obnażonego do pasa Jezusa artysta wyrzeźbił ramię krzyża, bicze i młotek. Studnia – czy też sarkofag, z których wyłania się Jezus, kryją w sobie głęboką symbolikę i odniesienia biblijne.
Cenna XV-wieczna płaskorzeźba na kościele w Imielnie
Romański kościół w Imielnie to perła architektury sakralnej, którą wzniesiono z kamiennych ciosów wapienia pińczowskiego.
Imielno
Przed nami jeszcze jeden kościół, ładny w swej prostocie.
Sędziejowice pw. św. Jakuba Apostoła

Mijamy pałac w Śladkowie zanurzony w starym parku. Podobno odkąd znalazł się w rękach prywatnych, popadł w jeszcze większą ruinę.
Śladków barokowo – klasycystyczny pałac z XVII wieku
Wracamy do głównej trasy, gdzie zatrzymujemy się w Chmielniku. Niewielkie miasto ma zadbany rynek z palmą ... Piękny kościół, kilka stylowych kamienic i dom zamieszkały przez drzewo.
Chmielnik


Chmielnik


Rynek w Chmielniku
Przejeżdżamy przez  Szydłów, który już kiedyś zwiedzaliśmy z zachwytem. Tym razem fotografujemy tylko z zewnątrz imponujące mury i stary kościółek obok.
Mury obronne wokół Szydłowa


Kościół w Szydłowie
Przed zakończeniem tej imponującej wycieczki po województwie świętokrzyskim, zaglądamy jeszcze do Koprzywnicy. Niegdyś miał tu miejsce kult ognia, ale sprowadzono cystersów i dzięki nim miasto przeżyło rozkwit. W czasie zaborów potoczyła się tu historia taka jak wszędzie - zakon skasowano, a Koprzywnica podupadła, i w 1869 roku utraciła prawa miejskie. Zostały one jej przywrócone dopiero 1 stycznia 2001 roku.
Kościół w Koprzywnicy pw. św. Floriana
Na kościele zwraca uwagę oryginalna sygnaturka. Kościoły cysterskie zawsze budowane były bez wież, dozwolona była tylko sygnaturka.
Zespół klasztorny w Koprzywnicy
Świątynia zachowała wiele cech romańskich, ale zostały one zdominowane przez późniejsze przebudowy. 


Cały kompleks klasztorny robi duże wrażenie. Stare mury oddają historię i klimat tego miejsca.


W centrum miejscowości znajduje się niewielki kościółek z dziejami świadczącymi o wielkiej wierze i determinacji mieszkańców.
Koprzywnica
Kiedys w tym miejscu stała fara, ale rok 1821 przyniósł przeniesienie parafii do opuszczonego pocysterskiego kościoła, zaś opuszczona fara zaczęła podupadać i została  rozebrana. Pozostawiono jedynie kaplicę Matki Bożej Różańcowej,  jednak społeczeństwo Koprzywnicy przywiązane do dawnej parafii  uzyskało zgodę gubernatora  na dostawienie do barokowej kaplicy "przedsionka", który w praktyce okazał się dużą nawą. Sprytnie prawda?

Koprzywnica
Z takim oto koprzywnickim rozmachem, zakańczam jesienną przejażdżkę po nieznanych mi dotąd zakątkach ziemi świętokrzyskiej.


12 komentarzy:

  1. Tak, w tych przestrzeniach jest coś urzekającego i pociągającego. O pałacu w Śladkowie się nie będę wypowiadał :/ Dobra, świętokrzyskie zaliczone, gdzie teraz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to zaliczone, kto powiedział, że zaliczone? Świętokrzyskie ma jeszcze wiele do odkrycia, w tym roku spędziliśmy tam kolejne dwa dni. Dobre pytanie, gdzie teraz... Mam do opisania zaległe wyjazdy z zeszłego roku, ale raczej przeskoczę do tego roku omijając zagraniczne wycieczki, a skupiając sie nadal na Polsce. Ruszymy w Pieniny, Beskidy, Jurę, Częstochowę, zahaczymy o Lubelskie :)

      Usuń
  2. Udaje mi się czasami wskoczyć w któryś z etapów Waszej wędrówki:-) tak patrzę na zdjęcia, ziemia tam licha, kamienista ... bardzo nie podoba mi się oszpecanie tych drzew nie tylko przy kościołach bardzo morderczym przycinaniem gałęzi; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że czasem zaglądasz :) Również zawsze ubolewam nad przyciętymi drzewami, ale lepsze to nic całkowita wycinka. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. W Szydłowie i Chmielniku byłem w ubiegłym roku. Wracałem z Sandomierza. Pamiętam jak dziś - potworny upał i chyba pierwszy megakryzys podczas wyprawy rowerowej :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach jaka szkoda, że czasami samopoczucie potrafi nam zepsuć radość z mijanych widoków i atrakcji. Oby następna wizyta w tych okolicach była milsza :)

      Usuń
  4. Pięknie tą ziemię pokazałaś - czuć jej prastarość.


    natura się na architekturze nie zna, ale swe dzieci wysyła wszędzie, tyle że wkoło budynków ładnych człowiek je wycina a w koło ruder nie.

    W Mierzwinie czuć inspiracje jezuicką - być może to tłumaczy niechęć mieszkańców.

    Imielno Sędziejowice i Szydłów piękne i ciekawe!

    Koprzywnicę spaprano barokiem... skoda, ale wtedy taka mentalność była.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miło mi to słyszeć.
      Trafione w samo sedno z tą naturą.
      W Koprzywnicy jeszcze można się doszukać cech romańskich, ale to zadanie dla koneserów sztuki.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  5. Zakon koprzywnicki sięgał daleko hen, na południe, aż po ówczesna granicę polsko - węgierską, a nawet i za nią, bowiem prawdopodobnie z Nowego Żmigrodu, własności de facto związanej z Koprzywnicą, wyruszyli do Bardejowa zakonnicy,i tam też osiedli ;)
    Piękne krajobrazy. Na ziemi świętokrzyskiej bywaliśmy tylko przelotnie więc jej kompletnie nie znamy, ale patrząc na Twoje zdjęcia, czujemy wielką sympatię do tej krainy...

    Pozdrowienia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julianie wszystkie piaskowce u nas powstały z obracających się w pył Gór świętokrzyskich,które drzewiej wyższe od Tatr były (przynajmniej, bo są szacunki że i od Alp). Jak zatem nie szanować i nie czuć do tych miejsc zapału skoro to nasi bezpośredni przodkowie?

      Usuń
    2. Julijan niezwykle ciekawe informacje piszesz.
      Może te notki zachęcą Was do odwiedzenia tych stron nie tylko przelotem :)

      Usuń
  6. Od razu przypomina mi sie ksiazka Czarne Stopy, chyba przeczytam znowu:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...