tło

wtorek, 12 lipca 2016

Łagiewniki, Olkusz i Rodaki

Ciężkie, stalowe chmury zalegają niskim ciśnieniem nad głową. Nie tak miał wyglądać majowy, niedzielny poranek. Mocna kawa przemawia cichym głosem, że przecież zapowiadali słońce na Śląsku, więc na pewno jak opuścimy Podkarpacie, rozpogodzi się. Podczas jazdy autostradą na zachód niebo jednak nie wytrzymało i lunął gęsty deszcz, jakby magazynowany właśnie na tę chwilę. Zamykam oczy i czekam, aż optymistyczne prognozy sprawdzą się wraz z upływem kilometrów. Po dwóch godzinach Andrzej stawia mnie na nogi niespodziewanym przystankiem w Łagiewnikach. 




Podmuch wiatru przemknął nad brukowanym placem wokół ośmiobocznego kościoła św. Jana Pawła II, zakręcił się wkoło wieży i pogonił deszczowe chmury. 


Wchodzimy do środka jednymi z trzech odlanych z brązu drzwiami przedstawiającymi sceny z życia Jana Pawła II. Szepty odbijają się od kamiennych ścian sanktuarium, przechodząc z jednej kaplicy do drugiej labiryntem korytarzy.


W jednej z nich znajduje się płyta z grobu Jana Pawła II pochodząca z Watykanu, jego sutanna, którą miał w czasie zamachu oraz ampułka krwi. Bardzo oryginalną jest kaplica św. Kingi, jak się można domyśleć, została zrobiona z soli. 


Łagiewniki zasłynęły przede wszystkim z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, które jest miejscem pielgrzymek, związanych z obrazem Jezusa Miłosiernego oraz grobem św. Faustyny. Obok starego zespołu klasztornego stanęła końcem XX wieku, nowa bazylika z zapleczem dla pielgrzymów. 

W lepszą pogodę skorzystalibyśmy z wieży widokowej, ale nie pozostaje nam nic innego jak wrócić do auta i kontynuować swoją podróż w kierunku Częstochowy, która jest celem tej wycieczki.

Mamy kilka dróg do wyboru i nasza wiedzie przez stare górnicze miasteczko - Olkusz. Wyobraźcie sobie kilkanaście baszt, prostokątny mur obronny gruby na 190 cm i dookoła śniego fosę. Tak wyglądał kiedyś Olkusz, gdy Kazimierz Wielki zamienił drewno na cegły. Nie bez powodu obwarowanie było tak solidne, królewskie miasto chroniło kopalnie srebra, ale liczne najazdy dały w kość nawet takim umocnieniom. Olkuscy gwarkowie zostali zabrani przez Szwedów do wykonania podkopów pod klasztor na Jasnej Górze, gdzie wszyscy zginęli.
Górnictwo podupadło i miasto wraz z nim i to dosłownie, bo zdesperowani górnicy w poszukiwaniu kruszca zaczęli podkopywać starówkę. W XIX wieku ruiny murów rozebrano, co się dało, wykorzystano do budowy budynków, a fosę zasypano.
To by było na tyle historii. Dziś w szarym świetle deszczowego dnia prezentuje się małomiasteczkowo i o dawnej świetności przypomina tylko bazylika i kawałek zrekonstruowanego muru obronnego z basztą.



Droga wspięła się na wzniesienie, jeszcze tylko szybki skręt w pierwszą lepszą ścieżkę i mamy okolicę jak na dłoni. Szukamy teraz pustyni... 
Pustynia Błędowska powstała w wyniku intensywnej wycinki lasów, które odkryły połacie piasków polodowcowych. Miłym zaskoczeniem było, że możemy ją zobaczyć z góry, tzn. z punktu widokowego. Niemiłym zaskoczeniem było to, że pustynia obecnie zarasta. Pewnie gdybyśmy mieli więcej czasu i przeszli się piaszczysta ścieżką, bardziej poczulibyśmy jej klimat.
Pustynia Błędowska

 Z pustyni jest już rzut beretem do drewnianego kościółka w Rodakach.
Dodaj napis
Otacza nas spokój, a może nostalgiczne przemijanie zapomnianych chat.  

 


 Bardzo nam przypadł do gustu rustykalny charakter wioski.
Przemaszerowały koło nas konie, więc i na nas już czas, ruszyć na odkrycie Jury Krakowsko-Częstochowskiej.
 

3 komentarze:

  1. Fajny moto szlak - niby miejsca znam, ale nie w takim układzie jak u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Serdecznie witam u mnie. Podoba się w tych stronach? Co do pustyni to tak po prawdzie zaskoczeniem powinno być dla Ciebie to iż nie jest zarośnięta... to co widzieliście to efekt kilkuletnich prac. Dzięki unijnym funduszom, udało się teren pustyni wykarczować, usunąć niewybuchy (tak, tak, pustynia kiedyś była - a jej północna część ciągle jest - poligonem wojskowym), utworzono kilka ścieżek dydaktycznych. Gdybyś była tu kilka lat wcześniej wtedy dopiero narzekała byś na zarastanie ;) Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy opisujące Twe wrażenia z pobytu "u mnie" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że podoba! Żałuję, że tak tylko przejazdem potraktowałam te tereny, ale cały czas mam w głowie, że kiedyś będzie czas na spokojne odkrycie tego, co ma do zaoferowania ten bogaty turystycznie region. O to ciekawe z ta pustynią! Pozdrawiam :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...