tło

poniedziałek, 14 listopada 2016

Ćmielów - nie tylko porcelana

Kto by jechał nudną drogą, podczas gdy łany kwitnącego rzepaku, aż się proszą, żeby się między nie zanurzyć. Wprawdzie samochodem to nie to samo co rowerem, czy pieszo, ale wystarczy mieć otwarte szyby i aparat w pełnej gotowości, żeby uchwycić majowe krajobrazy jak z obrazka.


Jesteśmy jeszcze w pofalowanym województwie świętokrzyskim.
Kwitnące kasztany napotykamy równie często co kapliczki.

Te boczne drogi zaprowadzą nas do niewielkiego miasteczka, które jednak słynie w niemal w całej Europie z dwóch fabryk porcelany z tradycjami sięgającymi 1790 roku.

Ćmielów - duma polskiej ceramiki. Kto z Was nie ma w domu choć jednego talerzyka, figurki czy filiżanki ćmielowskiej? Tak wiem, teraz Ikea zalała rynek.
Ćmielów
Funkcjonuje tu również Żywe Muzeum Porcelany, co oznacza, że można zobaczyć jak powstaje, a nawet samemu spróbować coś stworzyć. Przynajmniej tak słyszałam, bo osobiście nie byłam. Trzeba mieć więcej czasu, żeby napić się w przymuzealnej kawiarni najdroższej kawy świata Kopi Luwak, w filiżance oczywiście ćmielowskiej.

Ćmielów
Spodziewałam się prężnie rozwiniętego miasteczka, a okazało się, że czas biegnie tu trochę wolniej, co oczywiście mnie zachwyciło. Niska zabudowa wokół rynku, na ulicy prędzej można spotkać psa niż samochód, w końcu mamy niedzielne popołudnie, więc sielski spokój gwarantowany.

Kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny z początku XIV wieku

Figury przykościelne


Skręcamy w pierwszą lepszą ulicę, która zaprowadziła nas ku największemu zaskoczeniu tej wycieczki.

Owszem, na mapie są zaznaczone ruiny zamku w Ćmielowie, ale przypuszczaliśmy, że będą to ledwo widoczne fundamenty, gdyż jest to atrakcja po prostu pomijana. Okazało się, że pozostałości zamku są bardzo ciekawe dzięki pięknemu położeniu nad dawną fosą.
Ruiny zamku w Ćmielowie



Rezydencja magnacka znajdująca się na wyspie zachowała się w nikłym stopniu, ale daje namiastkę dawnego splendoru.

Za fosą liczącą około 15 metrów szerokości znajduje się okazałe podzamcze.

Ruiny zamku i podzamcza w Ćmielowie

Swego czasu zamek zaadaptowano na browar,  na początku XX wieku urządzono w nim łaźnię parową, natomiast w czasie okupacji w 1944 roku, Niemcy utworzyli tu szpital wojskowy. Od 2009 roku zamek jest własnością prywatną.
Ruiny podzamcza

Z rosnącym apetytem na ruiny kierujemy się do pobliskiej miejscowości Podgrodzie. Mają tu być ruiny rycerskiego zamku z XIV wieku. 

Wioska jest bardzo malownicza rozłożona wzdłuż rzeki Kamienna, u stóp zamkowego wzgórza. 


Nie mogąc wypatrzeć obiektu naszego zainteresowania, dopytujemy mieszkańców. Turyści chyba nie są tu częstymi gośćmi. 
Ruiny zamku w Podgrodziu
Wspinamy się po bardzo stromym zboczu, żeby przekonać się, że z zamku zostały tylko fragmenty murów zarosłe krzakami.
Budowla prawdopodobnie nigdy nie została całkiem ukończona i niszczała już od około XVII wieku.
Widok z zamkowego wzgórza

Słońce zachodzi, a to oznacza, że czas najwyższy poszukać ustronnego miejsca na nocleg w samochodzie. 
Kluczymy pomiędzy lasem a polami, GPS już dawno się zgubił a ja wraz z nim straciłam orientację po kolejnym zakręcie. Ostatecznie wylądowaliśmy na skraju niezidentyfikowanej osady przy rozchwianym moście.
Zając
Będąc w tych okolicach nie sposób nie wspomnieć o kopalniach krzemienia pasiastego wydobywanego w pobliskich Krzemionkach, gdzie obecnie jest rezerwat i muzeum. To jest jednak temat na inną okazję, gdyż następnego dnia udamy się do grodu nad Wisłą i dalej. 
Miejsce naszego noclegu







21 komentarzy:

  1. Okolice bardzo ładne i ciekawe . Nie byłem tam już chyba...ze 3 lata więc wiosną trzeba to nadrobić .
    Poza tymi ruinami zamkowymi w Ćmielowie są jeszcze inne ruiny zamkowe w nie dalekim Podgrodziu .
    A w muzeum i wytwórni porcelany, czka nas nie miła niespodzianka . nie wolno robić zdjęć . O ile dobrze pamiętam jest za to jakas wygórowana lekko opłata .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć o tych zdjęciach w muzeum, szkoda, że takie ograniczenia. O Podgrodziu jest napisane w tym wpisie, może Ci umknęło. Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. No nie wiem jak przegapiłem to zdjęcie z Podgrodzia...czasami tak mam :)
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  2. No tak, za oknem mróz ściął trawnik a Ty mi tu wyskakujesz z klimatem świętokrzyskim :/ na dodatek majowym świętokrzyskim... heh przepiękne krajobrazy, i ten czas jakby wolniej płynący...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego z tym wyskakuje, z tęsknoty za zielenią skąpaną w słońcu. Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  3. Będąc w Ćmielowie tradycyjnie omijam wszystko związane z porcelaną. Za to w ostrowieckim muzeum z przyjemnością oglądam wystawę wyrobów z ćmielowskiej porcelany. Tak mam - przekornie.
    Podgrodzie zapisuję sobie w pamięci na przyszły rok, kiedy znów zacznie kursować pociąg do Sandomierza, który się zatrzymuje w Ćmielowie. Może te ruiny nie są tak piękne, jak ćmielowskie, ale warto zajrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach przekorna :) W Podgrodziu warto być chociażby ze względu na krajobraz, a ruiny dodatkowo podkręcają wyobraźnię. Pozdrawiam i udanych wędrówek życzę.

      Usuń
  4. Ajjjj... ale piękne zdjęcia, a ja tak bardzo tęsknię za wiosną i latem. Kolejna świetna wycieczka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie tylko Ty tęsknisz. Aż serce mi się kraje gdy słyszę jak w kącie cichutko chlipkają moje rowerki ;)

      Usuń
  5. Dorota, proszę, tylko nie kwitnące "kasztany"... To są kasztanowce. Dokładniej - pokazujesz na zdjęciach gatunek kasztanowiec biały (Aesculus hippocastanum), a jeśli chodzi o kasztan jadalny (Castanea sativa) to to jest zupełnie co innego, inny gatunek, inna w ogóle rodzina w systematyce drzew ;)
    Ale odchodząc od tego, co serce drzewologa chce ludziom uświadamiać, zaserwowałaś kolejny przepyszny spacer. Takie piękne zdjęcia sielskich krajobrazów napędzają pozytywną energią do działania i planowania kolejnych wypadów. Rozmarzyłam się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogratulować czujności.

      Usuń
    2. Dzięki za korektę! Miło, że mogłam dać zastrzyk dobrej energii :) Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  6. Jadąc dwa lata temu do Sandomierza przejeżdżałem przez Ćmielów. Niestety z braku czasu nie wstąpiłem do Muzeum Porcelany. Ale jak to mówią - nic straconego. Kiedyś na pewno tam wrócę. Zainspirowały mnie ruiny zamku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na muzeum trzeba mieć podobno sporo czasu, dlatego ja tym razem też odpuściłam. Cieszę się, że mogłam zainspirować. Pozdrawiam

      Usuń
  7. Ćmielów znam i Podgrodzie takoż! Błąd Dorisko! To co nazywasz podzamczem, jest w istocie zamkie a na sztucznej wysepce, powstały sztuczne ruiny, jako miejsce romantycznych westchnień i schadzek.
    Natomiast ruin w Podgrodziu świetnie widać od strony rzeczki. Faktycznie chyba nigdy budowy nie ukończono.

    OdpowiedzUsuń
  8. To dziwne, skąd takie informacje? Bo na kilku stronach pisze inaczej, np. cytat z zamki.pl: "Dziś pozostały jedynie resztki budynków zamkowych na wyspie, znacznej wysokości mury mieszczące niegdyś kaplicę. Lepiej zachowane jest przedzamcze, mury wieży bramnej zachowane są w całości, a dostawione do niej budynki do wysokości jednej kondygnacji bez dachu." Co nie znaczy, że w internecie nie jest powielana błędna informacja, warto by było to wyjaśnić. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie tak piszą... ja tam byłem prawie dwadzieścia lat temu. Pewnie w międzyczasie ktoś przeprowadził badania terenowe, lub dotarł do jakiś rysunków czy materiałów źródłowych, albo... pokombinował że skoro Szydłowiecki lubował się w rezydencjach na wyspie, to zapewne tu też sobie taką zbudował. W każdym razie przewodnik z PTTK oprowadzał nas po zamku/browarze, a na wyspę mówił romantyczne ruiny. Ponieważ cały teren był osłonięty wałem z narożnymi protobastionami śmiało można zaryzykować tezę, iż samemu Szydłowieckiemu do głowy by nie przyszło dzielić swej rezydencji na części ;-)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. No to i mnie zastrzeliłeś. Sama znalazłam podobne informacje, jak Doriska. I co tu teraz robić?

      Usuń
    3. Nie neguję. W internecie są tylko takie. Ciekawe na czym bazował przewodnik z którym tam byliśmy? To był członek lokalnego PTTKu. Może w starych przewodnikach były takie informacje? Ja tam byłem dobre 20 lat temu, przewodnik miał koło 50, więc pewnie przygotowywał się że dwadzieścia/trzydześci lat wcześniej, znając proces edytorski za czasów PRL, można przyjąć że uczył się z pozycji wydanych gdzieś na przełomie lat 40/50 ych.
      Aż poszperam u nas w bibliotece...

      Usuń
  9. Po takiej niezapomnianej wycieczce będę miała piękne sny. Rozmarzyłam się, nacieszyłam się pięknem nie tylko przyrody. A fotografia widoku z zamkowego wzgórza w Podgrodziu wypełniła całe moje serce nadzieją, że polatam nad pięknie rozciągającymi się lasami. Pozdrawiam ciepło! Asia

    OdpowiedzUsuń
  10. No i co zrobiłaś, Doroto? zatęskniłam za wiosną, latem, jak można w przededniu zimy takie ciepłe zdjęcia pokazywać:-) obserwuję po cichu Twoje wędrówki po tej nieznanej mi krainie, ukryte wioseczki, ruiny, pola niezmierzone, i ta senna atmosfera niedzielnego popołudnia bardzo mi się podobają; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...