tło

środa, 11 stycznia 2017

Opuszczone cerkwie wokół Przemyśla - Maćkowice, Ujkowice, Wyszatyce

11 październik 2015

Nie zawsze jesień okazuje się tą złotą, polską, czasem jej miejsce zajmują ołowiane chmury, których nie jest w stanie przesunąć nawet porwisty wiatr. Właśnie w taką pogodę wybraliśmy się w dość niedalekie rejony otaczające Przemyśl. Szary dzień nie sprzyjał robieniu zdjęć, przenikliwe zimno nie zachęcało do wysiadania z samochodu, ale ciekawość jest najlepszym motywatorem. W ramach odkrywania burzliwej historii kresów wschodniej Polski wyznaczyliśmy na mapie miejscowości z cerkwiami w postępującej ruinie. Wyszedł z tego całkiem interesujący szlak, który chcielibyśmy powtórzyć kiedyś przy bardziej atrakcyjnej aurze.


Cerkiew pod wezwaniem św. Szymona Słupnika zbudowana w 1813 roku
Zaczynamy od dawnej wsi królewskiej - Maćkowice. Przyciągnęły nas tutaj ruiny cerkwi, która jest łatwo rozpoznawalna w Internecie przez jej chełm, który .... leży wewnątrz na ziemi. Chyba nie może być smutniejszego widoku jeśli chodzi o opuszczone świątynie.



Przed wojną większość mieszkańców była wyznania grecko - katolickiego, jednak po wysiedleniach, cerkiew wykorzystano jako magazyn i stopniowo popadała w zapomnienie.
Sama cerkiew nie prezentuje się zbyt ładnie. Prosta bryła ogrodzona została żerdziami chyba tylko symbolicznie i zupełnie bezsensu obsadzona świerkami srebrnymi.

Szukając informacji o takich niewielkich miejscowościach, bardzo pomocne są strony internetowe gmin. W tym przypadku znalazłam ciekawą informację o uzdrawiajacym źródełku w w pobliski lesie zwanym "Kopań", które z pewnością odwiedzimy następnym razem. We wsi ostal się też dwór, do dzisiaj użytkowany jednak niezbyt urodziwy.









W sąsiednich Ujkowicach napotykamy równie okrutny widok. Cerkiew leży pomiędzy gospodarstwami, obok przechadza się stadko kaczek, a świętci na resztkach ścian patrzą na to z niekrytym zdziwieniem.
Ruiny cerkwi w Ujkowicach









Szkielet chełmu w zarośniętym wnętrzu cerkwi

Cerkiew Przemienienia Pana Naszego Jezusa Chrystusa zbudowana została w 1846 roku


To właśnie te freski nadają specyficzną atmosferę ruin. Są jeszcze całkiem nieźle widoczne, choć odrapane upływem czasu.


Monaster w Ujkowicach

Dla kontrastu, nieopodal, na wzgórzu wywyższa się wieża prawosławnego monasteru. Kto by się spodziewał, że tutaj w wyludnionych wsiach odrodzi się ten ruch. Jaką odwagą musieli cechować się dwaj mnisi, którzy przyjechali tu w 1986 roku z postanowieniem osiedlenia. Ich działania spotkały się ze stanowczym protestem mieszkańców Ujkowic. Kulminacja nastrojów nastąpiła, gdy miejsowi meżczyźni zebrali się na wozy z zamiarem najazdu na świeżo powstający klasztor, jednak odpuścili, na widok pokornie modlących się mnichów. Wydawałoby się, że tyle lat po wojnie blizny już sie zagoiły, ale widocznie jeszcze niektórzy trzymali wspomnienia powojennych wywózek ludności grockokatolickiej i brutalnego zabójstwa pastora wraz z żoną.


Prawosławny monaster męski Świętych Cyryla i Metodego

Do 2015 roku w monasterze przebywało 13 mnichów, ale został zamknięty przez Synod Kościoła za destrukcyjne oddziaływanie namiestnika.

Ujkowice

W Ujkowicach zachowały się też fortyfikacje - część zewnętrznych umocnień twierdzy „Przemyśl”, ale to nie jest temat na dzisiaj.


Pogórze Przemyskie

Wyszatyce podobnie jak Maćkowice należały do dóbr królewskich. W czasie I wojny światowej mieszkańcom dała się we znaki bezpośrednia bliskość twierdzy Przemyśl. Ludność została bowiem wysiedlona, a w trakcie bojów o Przemyśl domy uległy zniszczeniu. Mieszkańcy powrócili po zakończeniu działań po prawie 3 letnim pobycie poza rodzinną wsią.


Cerkiew nosiła wezwanie Przemienienia Pańskiego


Opuszczona cerkiew w Wyszatycach

Trochę na uboczu, wśród pól stoi samotnie opuszczona cerkiew. Greko - katolicka parafia wyszatycka należała nie tylko do najstarszych, ale i do największych.



Obecna cerkiew powstała w miejscu kilku poprzednich w 1936 roku i zdązyła być użytkowana przez zaledwie 10 lat. Od tamtej pory popada w ruinę, patrząc z niezrozumieniem, jak tłumy wiernych kierują się do kościoła katolickiego. A przecież obie świątynie stoją tak blisko, obie są murowane, ale tylko w jednej bije dzon jak serce.




Jeszcze bardziej w głąb pól dostrzegamy daszek kapliczki. Jedziemy polną dróżką przyjrzeć się z bliska tej równie odosobnionej pamiątce. Ciężko jest otworzyć drzwi samochodu, gdyż wiatr na równinie wyjątkowo mocno się rozpędził. Chyba chce nas przepędzić z tych terenów, nie mu tu już miejsca na tkliwość, już nie odmienimy historii.



Ten dzień nosi w sobie jakieś piętno nostalgi i smutku. Bo jak inaczej nazwać całe pole uschłych, zszarzałych słoneczników? Roślin kojarzonych z radością, słońcem i nadzieją...






9 komentarzy:

  1. Ojej, bardzo smutny wpis. Zapomniane, zrujnowane cerkwie, które przecież kiedyś były tak ważne w życiu okolicznych mieszkańców. A te słoneczniki to już naprawdę wyciskacze łez. Gdy sobie wyobrażę całe pole słoneczników ciągnące się aż po horyzont w letnie, słoneczne popołudnie to aż się chce chlip chlip :'( Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co chlipać, wiosna bliżej niż dalej :) Pozdrawiam

      Usuń
  2. To zdjęcie słoneczników drugie od dołu genialne po prostu chociaż smutne. Co do monastyru w Ujkowicach to to już trzecia konwersja braciszków. Najpierw paulini, potem grekokatolicy, potem Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny, dziś Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Kijowskiego. Idą do nieba tą drogą zawiłą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, przyroda robi najlepsze tematy do zdjęć. Droga kręta i pod górkę, ale każdy ma swoją. Pozdrawiam

      Usuń
  3. Zapomniane przypominać - to bardzo ważne; może w kimś obudzi się sumienie i przyjrzy się tym ruinom w najbliższej okolicy innym wzrokiem, skoro ludzie z daleka przyjeżdżają, żeby to obejrzeć i sfotografować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ruiny miejscowym pewnie źle sie kojarzą, przypominają o bolesnej historii. Już raczej nie ma nadzieji dla tych budynków. Pozdrawiam

      Usuń
  4. Smutny, ale też fascynujący post :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie temat na pewno jest interesujący i wart zgłębienia, czy choćby utrwalenia, ale niestety smutny. Pozdrawiam

      Usuń
  5. Tym ludziom z Ujkowic też nie ma się co dziwić. Po Wojnie, po przesiedleniach, gdy ziemię nadawano "na gębę", a wszystkiego polnowała komuna, nie było strachu. Taraz jest inaczej, "wrócą, odbiorą, odzyskają, nie mamy księgi wieczystej...", Teraz jest strach.
    ps. nie "pastora" zamordowano a parocha...
    ps2 uschnięte słoneczniki tak jak kukurydza są łatwiejsze w zbiorze, dlatego się je zostawia na polach.
    ps. 3 wspaniały szlak.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...