tło

poniedziałek, 7 listopada 2016

Goźlice, Opatów, Ptkanów - kościoły świętokrzyskie

W świętokrzyskim już nieraz okazywało się, że jedziemy szlakiem kościołów, bo to właśnie one stanowiły główne atrakcje. Wiekowe, z historią, często w niebanalnym otoczeniu i z templariuszowymi tajemnicami rodem z "Pana Samochodzika". Tak było i tym razem. 
Goźlice


Zaczynamy od porządnej podróży w czasie, aż do XIII wieku. Opis Goźlic w internecie zaczyna się od stwierdzenia, że przewodniki nie wspominają o tym miejscu. Jest to dla mnie wystarczający argument żeby tam pojechać.
Replika goźlickiej Madonny
To właśnie stąd pochodzi jeden z najstarszych wizerunków Maryi zachowanych na ziemiach polskich. Oryginał rzeźby widzieliśmy dwa lata temu w Sandomierskim Muzeum Diecezjalnym, a w Goźlicach jest jedynie replika.

Wnętrze kościoła w Goźlicach

Romański kościółek był świadkiem krwawej bitwy, w której zamordowano około 8 tysięcy żołnierzy wojsk tatarsko-ruskich. Świątynia była też rodową nekropolią Ossolińskich.
Ołtarz w nawie bocznej
Z romańskich cech, kościół zachował jedynie okna, fragmenty murów i cześć schodów, które kiedyś prowadziły do nieistniejącej już baszty.
W dalszej drodze przystajemy pod starym krzyżem oplecionym winem. U jego podnóża spoczywa smutna pieta. 
Kolegiata pw. św. Marcina z Tours w Opatowie

Idąc tropem architektury romańskiej musimy zatrzymać się w Opatowie, który zawsze mignął nam tylko jakby przy okazji krótkiej wizyty w kolegiacie. Powstanie kościoła owiane jest tajemnicą i wzbudza w wyobraźni różne wersje, nawet nie wykluczające udziału Templariuszy.

Wewnątrz barokowy styl zupełnie odbiega od surowej bryły zewnętrznych murów. Najcenniejszym skarbem jest tzw. Lament Opatowski, czyli odlana z brązu, nagrobna płyta właściciela Opatowa, przedstawiająca mieszkańców miasta rozpaczających po jego śmierci. Moją uwagę przykuwają również bogato rzeźbione stalle kanonickie oraz biało-złoty chór.
Stalle kanonickie

Opatów znany jest również z imponujących podziemi, będących systemem kupieckich piwnic. My jednak wolimy przejść się po rynku, który ma całkiem przyjemny klimat małomiasteczkowy. 
Przysiadamy w cieniu kwitnących kasztanów, jak to dobrze, że nie zostały wycięte jak wiele drzew na współczesnych rynkach.
Ratusz w Opatowie

 
Z szeregu zwykłych kamieniczek wyróżnia się dom podcieniowy, który obecnie pełni funkcję ratusza. 
Brama Warszawska i fragment murów obronnych
Opuszczamy to ciekawe śródmieście, wychodząc przez Bramę Warszawską - jedyną ocalałą z czterech istniejących tu kiedyś bram. W Opatowie znajduje się jeszcze jeden obiekt sakralny wart zwiedzenia, a często pomijany.
Klasztor w Opatowie
Klasztor i kościół oo. Bernardynów posadowiony był na dawnych przedmieściach Opatowa i pełnił również funkcje obronne jak wiele mu podobnych w czasach, gdy najazdy tatarskie były szczególnie częste. 

Wnętrze klasztoru w Opatowie

Łapiąc bakcyla zagadkowej historii Templariuszy w tych okolicach trafiamy do niewielkiego kościółka na wzgórzu przysiółka Ptkanów.
Ptkanów
Roztacza się z niego widok na całą okolicę umalowaną polami falującymi pod pierzynką niespokojnych chmur.
Widok z kościoła w Ptkanowie
Idealne miejsce na warownię, którą był kościół. W ciszy i otaczających pustkowiach czuć jakąś tajemnicę w powietrzu.
Kościół św. Idziego w Ptkanowie
Sam budynek wygląda dość niepozornie, ale za to owiany jest legendą, jakoby miał biec od niego tunel wydrążony przez samych templariuszy, którzy podejrzewani są również o założenie tej świątyni.

Okazało się, że legenda jest coraz bliżej prawdy. Stowarzyszenie 'Sakwa' odkryło pod dzwonnicą pomieszczenie, gdzie wg wspomnień mieszkańców ma być wejście do tunelu. Przy okazji znaleziono też skarb - srebrne monety.
Przy kościele w Ptkanowie

Udając się w dalszą drogę jakimiś polnymi dróżkami natrafiamy na rozpadającą się kapliczkę. Musi być bardzo stara i bardzo zapomniana na tym odludziu.



Ostatnią miejscowością w świętokrzyskim, zanim przekroczymy Wisłę, będzie miasteczko z ruinami zamku, choć słynne jest zupełnie z czego innego. Ale o tym dowiecie się już z następnego wpisu.

15 komentarzy:

  1. O stylach budowli nie mam bladego pojęcia. Nie odróżniam klasycyzmu od baroku i innego rokokoko ;) No chyba, że coś zbudowano z wielkiej płyty to wtedy wiem z czym to się je ;) A tak poważnie to najbardziej lubię drewniane kościółki lub te zbudowane z kamienia gdzie ścian nie otynkowano i kamień widać. Takie jakieś mam zajawki ;). I oczywiście łączę się z Tobą w ubolewaniu nad wycinaniem drzew na rynkach miast i miasteczek. Komu one przeszkadzają :/ heh, brak słów. Miło było znów "skoczyć" w świętokrzyskie. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie jestem ekspertem, ale jak czytam opisy na internecie to wszystko staje się prostsze i myślę, że warto wspomnieć o stylu, bo znajdują się miłośnicy któregoś konkretnego i na pewno ich ucieszy taka wzmianka. Jeszcze będzie jeden skok w świętokrzyskie i kilka ciekawych ruin. Pozdrawiam równie ciepło na przekór jesiennej słocie:)

      Usuń
  2. Oj jak tęsknię za taką zielenią w miastach, jak na tym zdjęciu z kasztanami. Tak jak napisałaś, dziś coraz mniej drzew a coraz więcej betonu. Mam niedaleko do Opatowa wiec pewnie wiosną się wybiorę. Może nawet na rowerze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super pomysł na wycieczkę rowerową, zwłaszcza bocznymi ścieżkami :) Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Byłam w tym roku w Goźlicach i nie udało mi się "załatwić" wejścia do wnętrza. Widzę, że naprawdę szkoda. Ale przynajmniej tu zobaczyłam, jak tam jest. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam się udało, bo była niedziela i większość kościołów otwarta. Ale faktycznie nieraz trafiamy na zamknięte drzwi, a mogłyby być chociaż kraty czy szyby żeby zajrzeć do środka. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  4. wypiękniał Opatów, ale lata tam nie byłem. Natomiast Ptków był mi kompletnie nieznany, a to ciekawostka nie lada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ptkanów ma naprawdę świetną lokalizację. Polecam :)

      Usuń
  5. Dorotka zakochałam się w Ptkanowie :)Ta zieleń dzielnie strzegąca dojścia do kościółka zabiera myśli w zupełnie inne czasy, wręcz przypomina mi baśnie. Kościółek kojarzy się z zamkiem. Czy mam się bać smoka? ;) Pozdrawiam ciepło! Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asia takie miejsca pobudzają wyobraźnię :) Również pozdrawiam!

      Usuń
  6. Te okolice są bardzo urokliwe i ciekawe, sam Opatów można by długo zwiedzać . Szkoda tylko że Opatowski rynek, mimo ze ma swój urok to odbiega bardzo od rynku Sandomierskiego a oba miasta przecież są historycznymi równolatkami .
    Mam pytanie co do dwóch ostatnich zdjęć . Gdzie one były zrobione ?? Ta kapliczka wygląda mi na tak zwaną Latarnię Chocimską które stoją w okolicach Sandomierza ale tej nie znam . Ta tablica z datami i ta z Matką Boską są napewno umieszczone na tej kapliczce znacznie później niż została ona zbudowana . Byłbym bardzo wdzięczny za odpowiedź co do lokalizacji tej kapliczki .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie wygląda jak Latarnia Chocimska. To było prawdopodobnie na pograniczu Trębanowa i Małoszyc, wśród pól.

      Usuń
  7. Wielkie Dzięki . Muszę sobie na mapach gdzieś odszukać tą latarnie . Na moim blogu chciałbym opisać choć trochę te unikatowe zabytki . Ciekawe czy jeszcze się gdzieś po okolicy kryją takie perełki... ja znam 5 takich latarni a ta byłaby 6 . Na wiosne ruszam znów rowerem w te okolice i musze koniecznie ją zlokalizowac !!! Jeszcze raz Dziękuję i Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. W Bliżynie jest maleńki, drewniany, z kręconymi schodami na zewnątrz - chyba z 1818. W ogóle w tym województwie wiele takich śladów przeszłości, co widać także w Twojej relacji. Na górskim miałem więcej możliwości i czasu, by się tym zabytkom przyglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tam mnie jeszcze nie było. Na pewno zapiszę na liście, dzięki. Pozdrawiam

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...