Jedziemy tak blisko granicy polsko-ukraińskiej, że nasz wzrok sięga, aż za niewidzialną barierę.
Przybliżamy aparatem dwie wieże górujące nad polami i okazuje się, że to ruiny. Ruiny dawnego, polskiego kościoła w Warężu...Tak blisko, a za daleko, by je ocalić.
|
Ruiny kościoła św. Marka w Warężu na Ukrainie
|
Historia Waręża pokazuje jak zawiła bywa polityka. Miejscowość leżała w Polsce, a po wojnie ludność ukraińska została wysiedlona. Jednak podczas zmiany granic w 1951 roku, Waręż znalazł się po stronie ZSRR i tym razem wysiedlono z niego Polaków w okolice Ustrzyk. To kto w końcu tam został?
|
Kościół św. Marka z XVII wieku w Warężu |
Andrzej niedługo potem pojechał na Ukrainę i odwiedził Waręż. Zdjęcia z wnętrza ruin kościoła robią wrażenie:
|
Fot. Andrzej P. - Waręż |
Malowidła ścienne w kościele wzorowane były m.in. na dziełach Rubensa.
|
Fot. Andrzej P. - Waręż |
Kościół św. Marka powstał w XVII wieku wraz z klasztorem pijarów. Po zajęciu przez Austrię województwa bełskiego podczas rozbiorów, pijarzy opuścili Waręż.
|
Fot. Andrzej P. - Waręż |
Jako ciekawostkę podam, że ostatnimi właścicielami Waręża byli Hulimkowie, których kaplicę grobową w Mycowie niedawno opisałam.
|
Fot. Andrzej P. - Waręż |
|
Fot. Andrzej P. - Waręż |
Towarzyszy nam polsko ukraiński krajobraz pól, którym obojętne są sztuczne granice.
W Sulimowie oglądamy niezbyt atrakcyjną, ale zabytkową cerkiew.
|
Sulimów - cerkiew św. Jana Ewangelisty z 1867 r. |
Docieramy do punktu zwrotnego tego wyjazdu - Dołhobyczowa. Miasta, które o mały włos nie zostało poza granicami Polski po I wojnie światowej. Polacy siłą wywalczyli sobie przyłączenie miejscowości do swojego kraju.
|
Cerkiew pw. św. Symeona Słupnika w Dołhobyczowie |
Szczęście cerkwi w Dołhobyczowie od początku było chwiejne. Po wybudowaniu w I połowie XIX wieku musiała odczekać swoje na otwarcie około 1923 roku, ale jej funkcjonowanie przerwała wojna. Potem los potoczył się jak zwykle, przez jakiś czas budynek wykorzystany był przez gminę, by potem opuszczony popaść w ruinę. Aż w końcu cerkiew doczekała się gruntowej renowacji. Patrząc na zdjęcia sprzed remontu, można powiedzieć, że przeszła niesamowitą metamorfozę.
|
Kościół pw. MB Częstochowskiej z lat 1911-1914 |
Kościół w Dołhobyczowie ufundowali Świeżawscy jako wotum dziękczynne za udzielenie dyspenzy od małżeńskiej przeszkody pokrewieństwa. Ciekawe, że ołtarze boczne i ławki pochodzą z kościołów, które po zmianie granic znalazły się na Ukrainie.
Zawracamy na swoje południe, ale inną drogą, a to oznacza jeszcze kilka interesujących miejsc do obejrzenia. Bądźcie na bieżąco!
Ruiny kościoła robią wrażenie. Świadczą też niestety o przykrych dziejach tych terenów.... i znów piękne, zbożem dojrzałym porośnięte pola. Pięknie tam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, jak pieczątka bolesnej historii. Miło, że doceniasz takie krajobrazy :) Również pozdrawiam
UsuńPatrząc na ruiny tego pięknego kościoła, aż żal serce ściska..
OdpowiedzUsuńMasz rację. Lubię ruiny (jako mieszkaniec Jury, ha ha), mają swój urok, ale jakoś w tym przypadku napawają mnie smutkiem...
UsuńŚciska, zwłaszcza, że tak mało brakowało, żeby kościół został po naszej stronie.
Usuńmało wam kościołów?
UsuńMoja mama tam mieszkała jako dziecko do 1952
UsuńJesteście świetni. Pomysł z transgranicznym fotografowaniem rewelacyjny. Chciałem zeszłego roku zrobić coś takiego na pograniczu z Kaliningradem, ale nas dwie urocze pogranicznice zawróciły...
OdpowiedzUsuńDzięki! To Wam się trafiły nieugięte strażniczki ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZa cerkwiami, kościołami w ciszy czeka tyle szczegółów, które umiesz magicznie pokolorować i częstować w piękny sposób odwiedzających, nawet jeśli to są również smutne smaki. Pozdrawiam ciepło! Asia
OdpowiedzUsuńWięc częstujcie się i niech uczta trwa ;)
UsuńTrochę smutne. Podobny los spotkał ewangelickie zabytki na Śląsku. :(
OdpowiedzUsuńZawsze smutne, bo to nie tylko zabytki, ale miejsca szczególne dla społecznosci a jeśli popadają w ruinę tzn, że tej społecznosci już nie ma w tym miejscu.
UsuńUrzekło mnie to gniazdo ptaków na środkowej wieżyczce ruin - przynajmniej one doceniły wartość tak cudownego miejsca, a jednak zaniedbanego i zapomnianego przez ludzi... Dziękuję za kolejną ciekawą podróż, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBociany wniosły życie w opuszczone mury. Dziękuję za komentowanie. Pozdrawiam :)
UsuńMoja Mama mieszkala blisko tego kosciola.W czasie wojny polskie rodziny chowaly sie w nim przed atakami UPA.Ich "dzialania militarne" zniszczyly ten zabytek,ale nie zabily swiadkow tych wydarzen.Obok byla szkola ,ktora spalili,ale do kosciola nie mogli sie dostac.Wrzucali petardy/granaty?przez okna ,ktore sa wysoko ale czesc nie eksplodowala i ludzie przezyli.Ucieczka do kosciola chroni od zla tych co wierza.
OdpowiedzUsuńCiekawe świadectwo.
UsuńDziękuję za podzielenie się tą niezwykłą historią!
UsuńKilka lat temu byłem w Warężu, miejscowość sprawia przykre wrażenie, ani sladu dawnej świetności. W samym kościele , we wnętrzu rosną już okazałe drzewa i krzaki. Smutne.
OdpowiedzUsuńTen kosciol ma szczegolne znaczenie dla mnie,bo moja Mama jako dziecko schronila sie tam z rodzina w czasie wojny i przezyla atak UPA....Przetlumaczony napis lacinski:Jeśli niebo i niebiosa niebios nie mogą zawierać znacznie więcej niż dom jest zbudowany jak ty.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńRodzina babci żony też się ukrywała na plebani kościoła.UPA spaliła domy i pomordowała braci dziadków, oni przeżyli z dziećmi.
UsuńMam pytanie odnośnie zdjęcia kościoła w Warężu - jest bardzo dobrej jakości, czy byłaby możliwość uzyskania zgody na wykorzystanie tej fotografii w publikacji, oczywiście z podaniem autora i źródła?
OdpowiedzUsuń