Krzywa - cerkiew św. Kosmy i Damiana (obecnie kościół katolicki NMP Niepokalanie Poczętej) |
Zostawiamy samochód pod cerkwią we wsi Krzywa. Przed Akcją 'Wisła', była to ludna miejscowość wraz z jej przysiółkami, a dziś jest tylko kilka zabudowań. Z dawnych lat pozostały dwa cmentarze - wiejski oraz wojenny i przydrożne krzyże. Na próżno już odszukiwać śladów domów, choć część z nich znalazła drugie życie jako elementy nowo budowanych PGR-ów.
Łagodnie pofalowany krajobraz będzie nam towarzyszył przez cały dzień. Przestrzeń łąk, delikatny szmer strumieni i las na horyzoncie. Niby nic wielkiego, a tak pobudza wyobraźnię. Właśnie ten sielankowy obraz był scenerią dla smutnych wydarzeń. Zieleń zabliźniła rany przeszłości, pokryła nową skórą lasu miejsca po domach, polach uprawnych i drogach.
Zza drzew dobiega nas odgłos dzwonków i niskiego beczenia podekscytowanych owiec. Po chwili na drogę wysypują się białe kłębki puchatego stada przeganianego przez pasterza i jego psa. Miło zobaczyć na tym pustkowiu życie, gwar, jak dawniej. Zniknęły za kolejnym wzgórzem tak szybko jak się pojawiły. Czy aby na pewno były realne? Może to tylko fatamorgana rozbudzonej wyobraźni, może na kilka minut cofnęłyśmy się w czasie do łemkowskiej wsi.
Cmentarz w Czarnem |
Kapliczka na rozstaju dróg jest niemal symbolicznym, rozpoznawalnym elementem tych terenów. Od tego momentu na szlaku zaczną się 'atrakcje' w postaci przekraczania strumieni w bród. Będzie ich kilkanaście.
Wchodzimy na teren Magurskiego Parku Narodowego |
Trzy lata temu, kiedy byłam pierwszy raz przy chatce miłośników Nieznajowej, trzeba było się zanurzyć po pas w lodowatej wodzie, by dostać się na drugi brzeg przy połączeniu się Zawoi z Wisłoką. Nie byłam aż tak zdeterminowana. Dzisiaj jednak woda przemyka płytko pomiędzy kamieniami.
Przy chatce w Nieznajowej |
Na niektórych przejściach są ułożone wysepki z kamieni, na których można stanąć i starając się nie poślizgnąć, można przejść suchą stopą. Mój chrzest odbył się już przy pierwszej napotkanej rzece, nie spodziewałam się, że kamienie będą aż tak śliskie i niestabilne.
Sandra się nie poddaje i sama buduje pomost z kamieni, bo gdy życie nie daje nam możliwości, trzeba samemu je stworzyć. Innym razem zdejmujemy buty i zanurzamy stopy w orzeźwiającej, ale przejmująco zimnej wodzie i staramy się nie pokaleczyć na ostrych kamyczkach.
Dawna Nieznajowa ciągnie się niezwykle malowniczo w dolince objętej czule niewysokimi wzgórzami. Niewiele brakowało, a gdyby nie odmienne tory losu, przechodziłybyśmy właśnie koło dużej stacji kolejowej. Austriacy mieli w planach utworzenie połączenia kolejowego z Jasła przez Nowy Żmigród do Koniecznej i dalej do Górnych Węgier, czyli Bardejowa.
Nieistniejąca wieś - Nieznajowa |
Powietrze przesycone jest zapachem dzikich kwiatów. Nie czuć dymu sączącego się z kominów domostw, nie czuć woni zwierząt domowych, nie czuć ludzi. Tylko my dwie i co kawałek krzyże, nie dające zapomnieć o tej chwili z przecież niedalekiej przeszłości, kiedy tętniło tu życie, a cerkiew należała do najpiękniejszych na Łemkowszczyźnie. Opuszczona cerkiew z czasem się zawaliła, a zrujnowana wieża trochę później, bo w 1974 roku. Oprócz kamiennej podmurówki zachował się drewniany portal - uratowany przez mieszkańca Bartnego pana Madzika. I właśnie tam możemy go oglądać, bowiem znajduje się w tamtejszej cerkwi greckokatolickiej, obecnie muzeum.
Cmentarz w Nieznajowej |
Idziemy w ciszy wypełnionej jedynie brzęczeniem owadów. Ścieżka przecinająca łąkę sięgającą nam po pas jest ledwo widoczna, jakby korzystały z niej jedynie duchy. Tu koło kapliczki stała karczma. Tutaj przychodzili, pili, bawili, radzili, a dziś tylko nieliczni turyści popatrzą, pomyślą, zupełnie bez sensu, bo nikt nie jest w stanie sobie wyobrazić jak kiedyś toczyło się tu życie codzienne i odświętne.
To tak łatwo można obrócić wszystko w nicość? Tak niewiele trzeba, żeby z dnia na dzień zniknęła wioska, jej mieszkańcy i ich kultura? To uczucie ulotności i tymczasowości nie opuszcza mnie, aż do końca dnia.
Szlak jest ledwo widoczny na łące |
Utwardzona droga przez las przypomina nam trochę tatrzańskie dolinki z rwącymi strumieniami. Ale i tę drogę zostawiamy i zanurzamy się w wąską ścieżkę, która zaprowadzi nas już prosto do Krzywej, gdzie zakończymy swoją wędrówkę. Wędrówkę przez przeszłość, historię, nieistniejące wsie i ich wspomnienie.
Piękny... ale smutny wpis. Tak samo jak i opisywane okolice. Niby wielka pusta przestrzeń, cisza, spokój i cudowne okolice, czyli coś co kocham, ale jakże smutna jest historia owych miejsc. Heh :( Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńNo my to z kolei byliśmy darzeni zainteresowaniem tych krów, co nie było zbyt przyjemne ;) Za to zainteresowanie koni nas cieszyło, chociaż gdy jeden pakował się do auta to zrobiło się nieswojo ;) To piękne okolice, chociaż trzeba pamiętać, skąd wzięło się to piękno - z ludzkiej krzywdy, cierpienia, nienawiści...
OdpowiedzUsuńA zawsze zastanawiamy się, jakby wyglądało dziś Czarne, Nieznajowa, Lipna, Jasionka gdyby nie powojenne wysiedlenia..
Pozdrawiamy!
piekne tereny ujete w pieknych zdjeciach
OdpowiedzUsuńte samotne drzwi robia wrazenie...
Ta trasa to taka "klasyka" Beskidu Niskiego, polecamy ją każdemu kto chce poznać Beskid Niski i jego nie łatwą historię... Oby tam tylko asfaltowe drogi nie powstały nigdy i nie jeżdziło zbyt duzo samochodów...
OdpowiedzUsuńFaktycznie klasyka!
OdpowiedzUsuńWielu Łemków wyjechało dobrowolnie do USRR zwabionych kłamstwami o płynącym mlekiem i miodem robotniczo chłopskim raju. Ci których wyusiedlano na północ czy zachód mogli inwentaz zabierać ze sobą, jesli więc ktoś psymzostawial to z bezduszności nie musu. Nje zmienia to wprawdzie dramatu tych przesiedleń, ale nieco lagodzi ich tragizm.
Smutek, który przyroda opowiada po swojemu razem z Tobą. Opowieść zapada głęboko w serce i nie można zostać obojętnym. Zdjęcia zaskakują wyciszonym życiem i śladami łez ukrytymi nie tylko w słowach. Pozdrawiam serdecznie! Asia
OdpowiedzUsuńDziękuję Wszystkim za komentarze. Może polecicie mi pętlę na jeden dzień w Beskidzie Niskim tak do 30 km?
OdpowiedzUsuńDojazd pod bacówkę w Bartnem a potem już kilka pętli do wyboru. Albo na rezerwat Diabli Kamień albo dłuższa i bardziej wymagająca przez Kotań, Świezową na Nieznajową... Zresztą Bogiem a prawdę gdzie tam człowiek kroku nie zrobi tam pięknie.
Usuń