Piękna słoneczna pogoda wyciągnęła nas w pobliskie i moje
ukochane regiony Pogórza.
Mijamy rzadko już spotykane łany zbóż pełne maków i tradycyjne kopki siana.
Mijamy rzadko już spotykane łany zbóż pełne maków i tradycyjne kopki siana.
Drewniane domki
dopełniają klimatu pogranicza wschodniego. Jeden z nich stoi opuszczony, więc
jak zwykle próbujemy zajrzeć do splądrowanego wnętrza.
Cerkiew w Piątkowej skryła się, za wysokimi drzewami, gdyby
nie kierunkowskaz, nie sposób by ją było wypatrzeć.
Pociemniałe drewno trzyma się dzielnie nie
dając się upływowi czasu i obojętności ludzi. Mury z kamienia obrosły paprociami,
tworząc magiczny klimat. Wokół nic, tylko wiekowe drzewa i szum strumienia. Postanawiamy
zrobić tu biwak mocząc stopy w zimnej wodzie.
Zamek w Birczy |
Na rynku w Birczy trwa niedzielna atmosfera – wystrojeni
parafianie, po mszy ustawiają się w
kolejce po lody, stoimy i my. Zamek w Birczy jest akurat remontowany, więc
tylko przejeżdżamy koło niego przez stary park.
Ukazują nam się coraz
lepsze widoki pofalowanego Pogórza Przemyskiego, pełnego łąk i lasów.
Opuszczony PGR, ruina domu, gdzie kiedyś był bar i noclegi, a do tego znak ostrzegający przed spadnięciem auta do rzeki – coraz bardziej czuć klimat tego regionu.
Wisienką na pogórzańskim torcie jest najstarsza murowana cerkiew obronna w Polsce w Posadzie Rybotyckiej, a przy niej żadnej informacji. Dlaczego???
Byliśmy tu już zimą, gdy pod wieczór cerkiew wydawała nam się jakby miała twarz.
Opuszczony PGR, ruina domu, gdzie kiedyś był bar i noclegi, a do tego znak ostrzegający przed spadnięciem auta do rzeki – coraz bardziej czuć klimat tego regionu.
Wisienką na pogórzańskim torcie jest najstarsza murowana cerkiew obronna w Polsce w Posadzie Rybotyckiej, a przy niej żadnej informacji. Dlaczego???
Cerkiew obronna w Posadzie Rybotyckiej |
Byliśmy tu już zimą, gdy pod wieczór cerkiew wydawała nam się jakby miała twarz.
Według mapy, za cerkwią ma być stary cmentarz. Przeskakujemy
przez strumień i idziemy w las wiedzeni intuicją. Jest! Zniszczone nagrobki już nawet nie proszą o
pamięć.
Opuszczona plebania w Posadzie Rybotyckiej |
Przed nami kolejne wyzwanie – znaleźć skałę Machunika.
Musimy przekroczyć płytki, choć wartki Wiar. Możemy to zrobić przechodząc po wysoko zawieszonych pniach lub po prostu w bród. Decydujemy się jednak na bezpieczniejszą wersję.
Na przeciwległym brzegu wspinamy się do góry, wzdłuż resztek murów przy zboczu. Dobrze by było zaopatrzyć się przewodnik, żeby lepiej poznać historie tego miejsca, może to aż tutaj sięgała opuszczona wieś Borysławka?
Musimy przekroczyć płytki, choć wartki Wiar. Możemy to zrobić przechodząc po wysoko zawieszonych pniach lub po prostu w bród. Decydujemy się jednak na bezpieczniejszą wersję.
Na przeciwległym brzegu wspinamy się do góry, wzdłuż resztek murów przy zboczu. Dobrze by było zaopatrzyć się przewodnik, żeby lepiej poznać historie tego miejsca, może to aż tutaj sięgała opuszczona wieś Borysławka?
Stoimy nad urwiskiem, gdzie widać, że skały cały czas się
obsuwają.
Wracając przez rzekę, tak nam się spodobał orzeźwiający nurt w
dzikiej scenerii, że robimy sobie kąpiel. Wspaniałe uczucie orzeźwienia.
Wiar |
Wjeżdżamy autem do wsi Kopysno, pokonując koleiny, kamienie i doły. Po wojnie opustoszała wioska, zaczyna się odradzać dzięki śmiałkom decydującym się zasiedlić ten trudno dostępny kawałek Pogórza. Parkujemy na rozstaju dróg i dalej idziemy już pieszo na najwyższe wzniesienie Pogórza Przemyskiego - Kopystańkę. Początkowo ścieżka wiedzie przez las, a potem przez łąki wśród panoramy pięknych widoków. Przez okno zaglądamy do środka opuszczonej cerkwi.
Cerkiew w Kopyśnie |
Za to cisza i spokój dopełniona zapachem rozmaitych łąk, nie równa się niczemu. W oddali widać Kalwarię Pacławską – nasz jutrzejszy cel.
Widok z Kopystańki |
Hej piękna relacja. Ale na Skałę Machunika sądząc ze zdjęć też nie trafiliście. Ostatnio Maria z Pogórza trafiła na skałki poniżej a Wy na osuwisko powyżej ;-). Skała Machunika wciąż czeka schowana w krzakach. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńPanie Stanisławie, w takim razie następnym razem poszukamy uważniej tej tajemniczej skały. Może dlatego, że przeszliśmy nad urwiskiem górą. A od tego mostku z pni kierować się na prawo czy lewo? Również pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW prawo czyli w górę Wiaru czyli pod prąd :-) Ale nie wzdłuż brzegu tylko górą ponad urwiskiem i dopiero potem spuścić się w dół starą, stromą drogą. Najprościej trafić jednak przechodząc Wiar w bród koło wodowskazu.
OdpowiedzUsuńGPSa - używacie?
Urocze zdjęcia . Uwielbiam takie klimaty. Barwnie i ciekawie opowiadasz . Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWidzę, że Pogórze przyciąga Was nieodparcie:-) a nie straszyło Was tajemnicze światełko nocą, gdzieś pod Kopyśnem? ponoć biskup Kopystyński odprawia pokutę:-)
OdpowiedzUsuńhttp://kopysno.republika.pl/prasa02.html
Pozdrawiam.
Stanisław dziękuje za wskazówki, teraz będzie łatwiej ją odnaleźć. Czasami używamy GPSa.
OdpowiedzUsuńMałe Radości - cieszę się, że się podobało i dziękuję za odwiedziny.
Mario - Pogórze lubimy coraz bardziej :) nic nas nie straszyło na szczęście, dobrze, że o tym nie wiedziałam wcześniej, bo bym się nie zdecydowała na nocleg tam ;)
Jeśli tak to mogę podesłać współrzędne i po bulu :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie sielskie widoczki. Uspokajają i ładują dobrą energią.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie było pooglądać :) Widoczki bardzo fajne. Poczułam się przez chwilę, jakbym wyjechała gdzieś na wakacje ;)
OdpowiedzUsuńPiękna fotorelacja z wycieczki, przepiękne widoki, bardzo ciekawe miejsca. Pozostaję na dłużej. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSuper tereny i oczywiście fantastyczne fotki owe okolice przedstawiające. Też uwielbiam zaglądać do opuszczonych domów ;) "Zniszczone nagrobki już nawet nie proszą o pamięć" - oj jak smutno to brzmi :(
OdpowiedzUsuń