Pierwszym punktem na liście dzisiejszych atrakcji jest
Szydłów. Zbliżamy się do jasnych murów z potężną Brama Krakowską na czele. Z
trzech przetrwała ta jedna, a pozostałe… sprzedano i rozebrano. Nie do
pomyślenia, prawda?
Brama Krakowska |
Przekraczamy ją niepewni tego co zobaczymy po drugiej
stronie. A tam imponujące ruiny zamczyska, które świadczą o dawnej świetności miejscowości.
Dziś jest to senna wioska otulona murami historii. Aż dziwne, że
nie dotarła tu jeszcze turystyczna gorączka z kiczowatymi stoiskami z pamiątkami
I fast foodami. Choć jakaś przytulna kawiarenka by się przydała, żeby móc
poobserwować nieśpieszne życie tego miejsca. Majestatyczną synagogę otaczają
drewniane figury, których cienie dają wrażenie jakby Żydzi udawali się właśnie
na nabożeństwo. Dwumetrowe mury bożnicy kryją dziś już tylko muzeum.
W oczy rzuca się oryginalny kościół. Wysoki, z czerwonej
cegły, ze spadzistym dachem nakrytym gontem. Nie tylko gont tutaj zaskakuje,
wchodząc do środka nie widać ołtarza, bo przysłaniają go grube kolumny – rzadko
spotykany układ dwunawowy. To jeden z sześciu kościołów pokutnych,
wzniesionych przez Kazimierza Wielkiego jako zadośćuczynienie za rozkaz zabicia
księdza Baryczki, który miał upomnieć króla za rozpustę.
Wychodzimy zza murów do groty Zbója Szydła. Od niego wzięła
się nazwa miejscowości, gdyż Król obiecał
postawić kościół, gdy uda mu się pojmać
Zbója. Na skale, w której ukryte były zagrabione dobra, zbudowano Kościół Wszystkich Świętych.
Grota Zbója Szydła |
Ładnie widać stąd okolicę, jedziemy więc dalej w nieodkryte jeszcze przez nas zakątki ziemi świętokrzyskiej.
Planujemy odwiedziny Świętokrzyskich przy okazji imprezy śpiewanej w Kielcach, tzw. Kominka, zajrzeć do Nowej Słupii, wejść na św, Katarzynę, pamiętam je z czasów szkolnych i miło wspominam, no a gdyby jeszcze taki Szydłów trafił się po drodze, to już wypas; nie jest to znowu tak daleko, prawie jak w Bieszczady; bardzo przyjemne opisy, poparte zdjęciami; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńbardzo miło wspominam wędrówkę ze Świętej Katarzyny do Świętego Krzyża, choć duża część trasy biegła asfaltem. a ze Św. Katarzyny przywiozłam piękną pamiątkę w postaci wisiora z krzemienia pasiastego - podobno ten kamień występuje tylko w Górach Świętokrzyskich i nazywany jest kamieniem optymizmu - polecany każdej kobiecie. nie wiem dlaczego... :)
UsuńKominek brzmi zachęcająco I klimatycznie :) Mnie Świętokrzyskie miło zaskoczyło jak wiele ma do odkrycia, bo o niektórych miejscach mało się słyszy. Cieszę się, że opis się podobał. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńSzydłów, zwany polskim Carcassonne - miasteczko, które zachowało swój średniowieczny układ i mury, na które można wejść! unikatowa sprawa w Polsce. byliśmy, na blogu opisaliśmy i nawet udało nam się nakręcić filmik z przedstawicielem gminy :) zdecydowanie popieram postulat o kawiarenkę w centrum! nam też tego bardzo brakowało :)
OdpowiedzUsuńSzydłów jest bardzo uroczym miasteczkiem. Też miałam okazję tam być niedawno i zapewne latem znów się tam wybiorę. Szkoda, że tak mało zdjęć :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzydłów faktycznie jest uroczym miasteczkiem i dobrze, że nie dotarła tam cała ta turystyczna chałtura :) choć de facto ostatni raz byłem tam kilkanaście lat temu ;)
OdpowiedzUsuń