cd. 22 XII 2014
Jedziemy z Brzeżawy do Ulucza, ale jak zwykle gdzieś nas zniosło po drodze. Bo jak tu się oprzeć zobaczeniu tego co kryje się za sympatycznie wyglądającym wzniesieniem? Intuicja dobrze nas poprowadziła - z trawiastego wzgórza widzimy piękną panoramę Gór Sanocko - Turczańskich. O mały włos nie ugrzęźliśmy na podmokłej dróżce, ale powoli się wykaraskaliśmy.
W Borownicy wchodzimy po długich schodkach do małego kościółka u stop lasu i szemrzącego strumienia.
|
Borownica |
Wkrótce wioska się kończy, a z nią asfaltowa droga. Jedziemy wzdłuż rzeczki, a tam imponująca tama bobrów. Grube drzewa równiutko ociosane z widocznymi śladami mocnych zębów. Nie dowierzamy jak inteligentne są to zwierzęta, żeby kształtować środowisko według własnych potrzeb, a nie być zależnym od niego. Nawet ssaki tego nie potrafią, oprócz człowieka oczywiście.
|
Tama bobrów w drodze do Ulucza |
Nieopodal stoi urocza kapliczka, wprawdzie wygląda na nową, ale drewniany daszek i prymitywny mostek nadają jej charakteru. We wnętrzu umieszczony jest obraz Matki Boskiej otoczonej wilkami, czyżby grasowały w okolicy?
W Uluczu wdrapujemy się na strome wzgórze, wzdłuż krzyżyków zawieszonych na drzewach. Prawdziwa Droga Krzyżowa, żeby dojść do tej cerkwi, ale warto, bo to jedna z najstarszych w Polsce.
|
Cerkiew w Uluczu |
Świeżo wymieniony dach połyskuje w słońcu jak złoto. Łapiemy tę chwilę w aparacie. Stare nagrobki porośnięte barwinkiem, okazały starodrzew i cisza, sprawiają, że w milczeniu przemykamy niskimi podcieniami dalej. Jeszcze kilka cerkwi na nas czeka.
W Dobrej Szlacheckiej wita nas idealne słońce na tle ciemnych chmur, najlepszy malarz lepiej by tego nie wymyślił. Fotografujemy w tych sprzyjających warunkach relikt średniowiecznej tradycji - cerkiew bramną.
|
Cerkiew w Dobrej Szlacheckiej |
Obok stoi zwykła cerkiew, ale nas intryguje właśnie ta jedyna tego typu w Polsce - cerkiew bramna. Do XVIII wieku na jeden ikonostas przysługiwała tylko jedna msza. Więc ktoś sprytnie wymyślił, że umieszczono ikony również w budowli nad bramą i dzięki temu możliwe były dwie msze dziennie.
|
Niskie przejście pod cerkwią bramną w Dobrej |
|
Unikatowa cerkiew bramna w Dobrej Szlacheckiej
|
Po tym co już widzieliśmy, cerkiew w Hłomczy nie robi na nas dużego wrażenia. Choć wyróżnia się zielonym dachem, a okolica jest bardzo malownicza - woda i wzgórza.
|
Hłomcza
|
W Łodzinie jest skromna, typowa cerkiewka obsadzona potężnymi dębami. Oj szkoda, że nie potrafią opowiedzieć, co już widziały przez stulecia, a może to i lepiej?
|
Łodzina |
Przejeżdżamy przez wieś Mrzygłód, gdzie znak informuje nas o zabytkowej zabudowie wokół rynku.
|
Mrzygłód |
Parkujemy na placu wyłożonym kamieniem ze Sanu. Chwała temu kto wpadł na ten wspaniały pomysł wykorzystania lokalnego surowca, który genialnie pasuje do drewnianych domów, zamiast asfaltu czy betonu.
|
Mrzygłód |
Zagadują nas dwaj mieszkańcy i opowiadają, że niektóre domki mają ponad 100 lat, a kościół ufundowany był przez samego Jagiełłę.
|
W Mrzygłodzie |
Ruiny murowanej cerkwi niszczeją z dziurawym dachem i wybitymi oknami.
|
Ruiny cerkwi w Mrzygłodzie |
Czas jakby się tu zatrzymał. Mieszkańcy w gumofilcach niespiesznie rozmawiają sobie na krzesłach przed domem, na rynku nie rozpraszają żadne reklamy, bo sklep jest gdzieś na uboczu wsi. Takie miejsca lubimy. W dodatku ludzie mają tu nadal taką otwartość na przyjezdnych, bo nie są zepsuci przez turystykę masową, gdzie turysta postrzegany jest jako ktoś, z kogo można zedrzeć dużo kasy. Chętnie bym tu wróciła w leniwe letnie popołudnie.
|
Mrzygłód |
Wyobraźnią przenosimy się do czasów, gdy Mrzygłód był miastem dumnie nazwanym Tyrawa Królewska. Znane było z królewskiej kopalni soli. Gdy San zmienił bieg, miejscowość została podzielona na dwie i tak powstała Tyrawa Solna. Dziś warto tam obejrzeć dawną cerkiew. Nam ukazała się w poświacie różowego światła zachodzącego słońca, odbijającego się w blaszanym dachu.
|
Tyrawa Solna |
Kolejna ładnie utrzymana cerkiew w Siemuszowej. Ciekawość prowadzi nas na wzgórze, trafiamy tam na zaniedbany cmentarz. Zza pokrzywionych krzyży widać szeroką panoramę gór z wieżyczką cerkwi pośrodku.
|
Siemuszowa |
W Tyrawie Wołoskiej jest już całkiem ciemno, ale takie zdjęcie kościoła też wyszło interesująco.
|
Kościół w Tyrawie Wołoskiej |
Robimy przerwę na obiad w Karczmie Forest w Birczy. Czekając całe wieki na pizzę, oglądamy dzisiejsze zdjęcia nie mogąc uwierzyć, że tyle udało nam się zobaczyć w krótki grudniowy dzień. To była wyprawa pełna pozytywnych niespodzianek: znane i nieznane cerkwie, klimatyczne miejsca, życzliwi ludzie i dziki krajobraz - czego chcieć więcej?
|
Gdzieś po drodze |
Dopisek z 26 II 2015: Dołączam zbliżenie kapliczki z wilkami, bo wzbudziła chyba największe zainteresowanie w tym poście :)
|
Kapliczka Matki Bożej Gromnicznej w drodze do Ulucza od strony Brzeżawy |
piękna okolica tam, na zachodzie pogórza. muszę i ja dokładniej zlustrować tamte tereny ;
OdpowiedzUsuńNie tak dawno było święto Matki Boskiej Gromnicznej często przedstawianej z gromnicą i wilkami jakoby miała strzec przed nimi. Ale jest taka legenda, kiedy Święta ratuje wilka przed ścigającymi go chłopami z widłami. Kiedy ją spytali czy widziała wilki, bo wiele szkód wyrządziły w gospodarstwach, kazała im w swoich sercach wilka poszukać. Wrócili więc do domów rozważając jej słowa. A wilkowi ukrytemu pod jej płaszczem nakazała więcej szkód nie czynić:)
OdpowiedzUsuńW mojej okolicy wypuszczono jesienią parę wilków:) Może będą z tych nie czyniących szkód:)
Pozdrowienia!
Szlakiem cerkiewek ... bardzo udana wyprawa, nawet wczoraj jechaliśmy kawałkiem tego odcinka, z Sanoka do Tyrawy, właśnie przez Dobrą; a zwiedzaliśmy te tereny latem, w wielkim upale, zmordowani wędrówką ... San kusił zimną wodą do pomoczenia nóg; bardzo ładne zdjęcia, nawet nie widać, że grudniowe; nie znałam tej legendy, którą opowiedziała Bazylia ... piękna; u nas wilki na porządku dziennym, i ogromne stada dzików, wychodzące wieczorem na łąki; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękna legenda Bazylio! Oby Gromniczna strzegła Twoje owieczki przed wilkami :)
OdpowiedzUsuńMario faktycznie pogoda nam się udała i dzięki temu cała wyprawa była wyjątkowa. Ale chciałabym tam wrócić właśnie latem, żeby poszwędać się po górkach jak Ty.
Mariusz - koniecznie, zwłaszcza że chyba masz blisko :)
Kapliczka z wilkami!?..a nie ma zbliżenia? :)
OdpowiedzUsuńGrey Wolf zaktualizowałam post I dołączyłam na końcu zdjęcie ze zbliżeniem :)
OdpowiedzUsuńNo piękna kapliczka..ktoś miał ciekawy pomysł!..na ogół wilków w okolicy nie lubią :)..ten sąsiad od agro, też zbudował drewnianą małą kapliczkę koło siebie, że i kilka osób się zmieści w środku..przed deszczem ;)
OdpowiedzUsuńA koło mnie jest malutka na wielkim kasztanowcu :)
Usuńechh, spojrzałem na mapę, w Malawie, Lipie byłem a w Brzeżawie nie..a w Dolince Bobrowej byliście? :)..w ogóle piękne tam tereny jak się jedzie aż do Siedlisk nad Sanem..
UsuńSąsiad dobrze to pomyślał - można schronić się przed deszczem I pomodlić się żeby przestało ;) W Dolince Bobrowej nie byliśmy, ale dzięki za podpowiedź, pewnie chodzi o tą w Lipie? Dobrze jest oznakowana? W którym miejscu dokładnie się zaczyna?
UsuńOn by pewnie wolał żeby się schronić u niego i wynająć pokój na tydzień ;)..Tak to ta, zaczyna się od asfaltu drogą..znaki są, tylko czasem zarośnięta ścieżka :)..ode mnie przez lasy 1 godzinka na piechotę..tutaj mam parę fotek z dolinki https://www.facebook.com/media/set/?set=a.637521269707992.1073741853.386316798161775&type=1
OdpowiedzUsuńCiekawie prezentuje się zabudowa w Mrzygłodzie. "Wilcza" kapliczka interesująca :)
OdpowiedzUsuń