tło

poniedziałek, 4 maja 2015

Rocester i Limestone Way, Staffordshire

Rocester nie ma atmosfery ani miasta, ani wsi. Powstało na miejscu dawnego fortu rzymskiego, między Ashbourne a Utoxetter. 

Rocester
Rocester ma industrialną przeszłość, bo działała tu przędzalnia, dzięki której miejscowość się rozwinęła. Jej miejsce zajął kolejny potężny zakład - JCB. To właśnie tutaj mieści się światowa siedziba tej znanej fabryki. Nazwa wzięła się od inicjałów założyciela, którym był Joseph Cyril Bamford. Teren wokół niej został ładnie zagospodarowany przez utworzenie parku z jeziorami, wyspą, metalowymi rzeźbami i lądowiskiem dla helikoptera właściciela....  Autorem największej rzeźby jest Wincenty Pytel - artysta polskiego pochodzenia. Dzieło 'The Fossor' składa się w całości z części koparek i było największą stalową rzeźbą w Europie w czasach, gdy powstało (1979 rok). Fabrykę można zwiedzać z przewodnikiem, dla osób indywidualnych taka przyjemność kosztuje bagatela 35 funtów. Ale wracając do tematu wsi - spacer po niej zajmie nam góra 10 minut. 

Kościół w Rocester

Zaczynamy od XIII wiecznego kościoła, wokół którego płyty nagrobne są dziwnie ustawione wzdłuż muru, a także poziomo jako chodnik. 

Cmentarz w Rocester
Dalej mijamy rząd domków, które powstały dla robotników przędzalni, a w budynku samego zakładu  obecnie jest Akademia JCB. 


Akademia JCB w dawnej przędzalni
W centrum stoi oczywiście jakżeby inaczej pub, w otoczeniu starych zabudowań szeregowych w różnych kolorach pasteli.

Pub w Rocester

 Zwiedzanie kończymy na kaplicy metodystów. 

Kaplica metodystów w Rocester
Możemy się też przejść za kaplicę, mijając plac zabaw dojdziemy do parku JCB. 

Rzeźba artysty polskiego pochodzenia przy fabryce JCB
Ze wzgórza widać fabrykę z wyższej perspektywy, ładnie się komponuje pośród wody i drzew z widocznymi w tle Weaver Hills. W tej części parku znajduje się właśnie ta rzeźba koparki.  


Rocester

W Rocester zaczyna się długodystansowy szlak (74 km), którego początkowy odcinek przeszłam do Ellastone. Na tym etapie nie był zbyt ciekawy, bo wiódł doliną rzeczną, więc mało widokowo. Ale z dala od dróg, przez umajone pastwiska, wzdłuż rzeki, bardzo przyjemnie się szło na dwu i pół godzinny spacer po pracy. Z tym przechodzeniem przez pastwiska to w ogóle jest dosyć zabawne. Ogrodzone są gęstym żywopłotem, grubym nawet na półtora metra, a dla pieszych zostawiona jest wąska bramka lub poprzeczne deski w ogrodzeniu umożliwiające przejście nad. Public Footpath, czyli ścieżki publiczne oznaczone są strzałkami wskazującymi dalszy kierunek. Wszystko fajnie pomyślane, gdyby nie to, że czasem brakuje tych oznakowań...Wtedy zaczyna się zabawa w chowanego - wychodzimy na pastwisko i zgadujemy, gdzie ta bramka mogła się schować. Bajka jak pastwisko jest małe to łatwiej wypatrzeć, ale jak jest duże to jedynym rozwiązaniem jest obejście go dookoła. Musi to fajnie wyglądać, taka zabłąkana owieczka turystyczna.

Limestone Way z Rocester
Nazwa szlaku wzięła się od skał wapiennych, które uformowały się 300 milionów lat temu. 



Kolejne odcinki Limeston Way wiodą podobno przez najładniejsze partie Peak District, niestety większość autobusów kończy kurs o 18, więc ogranicza mnie to przed zapuszczeniem się w tamte rejony. 





 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...