Zaczynamy od zastrzyku kofeiny, jako że miasto wyciąga ze mnie energię w przeciwieństwie do natury, która ją doładowuje. W Cafe Nero byłam mile zaskoczona możliwością zamówienia kawy mokka z mlekiem sojowym. Do tego tradycyjna, brytyjska przekąska - scone- podawana zawsze w towarzystwie dżemu i kremowej śmietanki.
Ulice tętnią życiem, bo dziś May Day - dzień wolny od pracy. Wtapiamy się w tłum i dochodzimy do katedry, która ma trzecią najwyższą wieżę w Anglii. Dzwony należą do najstarszych w kraju i nadal działają.
Katedra w Derby |
Stare kamienice mieszają się ze współczesnymi budynkami.
Silk Mill w Derby |
Idąc w stronę Arboretum, mijamy opuszczone budynki czekające na wyburzenie. Szyby pękły im z żalu nad swym losem, a z zasłon zostały tylko strzępy nadziei.
Arboretum w Derby |
Zaczepia nas śmiała wiewiórka, którą częstuję pistacjami prosto z dłoni, a w zamian pozuje cierpliwie do zdjęcia. Park okazał się malutki, wystarczył na pięciominutowy spacer.
Rozsiadamy się w Book Café na lunch przy przyjemnej muzyce. Trochę pałacowe wnętrze jest stonowane przez postarzane meble i ciężkie drewniane stoły. Pyszne Panini z grillowanymi warzywami dopełnia poziom mojego zadowolenia.
Book Cafe w Derby |
Czas na zakupy. Darujemy sobie ogromne centrum handlowe Intu i wybieramy tylko jeden, ale za to trzy-poziomowy sklep Primark. Nie będę pisać na ile tam przepadłyśmy, a udane łowy zakończyłyśmy w pubie White Heart. Tradycyjne Ale ma niewiele procentów, za to dużo smaku i aromatu.
Pub White Heart w Derby |
'Postanowiłam to sprawdzić razem ze siostrą.
OdpowiedzUsuńZaczynamy od zastrzyku kofeiny, jako że miasto wyciąga ze mnie energię w przeciwieństwie do natury, ktora ją doładowuje' - :-)
'Nad rzeka Drwent stoi dawna przędzalnia jedwabiu, pierwsza w Wielkiej Brytani. Podobno własciciel podpatrzył mechanizmy we Włoszech, a potem zginął w niewyjaśnionych okolicznościach...' - krótko, ciekawie, na temat, bez zanudzania rozciągliwa historią, zdjęcia mówią za siebie. Podoba mi się.
OdpowiedzUsuń