Wjeżdzamy do wyjątkowej wsi - Radruż. Na pierwszy rzut oka wygląda niepozornie - ma 260 mieszkańców, ale kiedyś było ich ponad 1600! To jest jedno z tych miejsc, które dotknęło piekło przesiedleń. Jakby tego było mało, to jeszcze wioska została przedzielona granicą.
Murowany, obronny dom diaka przy cerkwii w Radrużu |
Dziś Radruż przyciąga coraz więcej turystów, bo skrywa prawdziwą perełkę, a właściwie to perłę - najstarszą cerkiew w Polsce wpisaną na listę zabytków dziedzictwa międzynarodowego UNESCO.
Unikatowy zespół cerkiewny o charakterze obronnym z końca XVI w. |
Wolno stojąca dzwonnica i kamienny mur z połowy XIX wieku |
Cerkiew o charakterze późnogotyckim pod wezwaniem św. Paraskewy w Radrużu |
"Zespół Cerkiewno Obronny w Radrużu, nie od parady jest tak określany. Wysoka wieża obronna, mury, oraz masywna struktura świątyni zbudowana z grubych dech dębowych i modrzewiowych, kiedyś była nazywana Chłopską Warownią. W czasach, gdy po tych ziemiach grasowali Tatarzy, jedynymi miejscami, gdzie można było się schronić, były właśnie cerkwie. Podobno do dziś na drzwiach tej świątyni można zaleźć ślady po toporach Tatarskich… "
Wnetrze cerkwii w Radrużu |
Boczne dróżki kuszą |
Cerkiew w Radrużu pw. św. Mikołaja Cudotwórcy |
Cerkiew w Radrużu pw. św. Mikołaja Cudotwórcy z 1931 roku |
Podejmujemy spontaniczną decyzję zostania na jeszcze jedną noc. Pogoda ma się utrzymać nadal fantastyczna, a my złapaliśmy prawdziwego roztoczańskiego bakcyla. Próbujemy znaleźć nocleg w pierwszym lepszym pensjonacie w Horyńcu Zdroju. Wchodzimy do holu, a na drzwiach wisi kartka z napisem "Proszę wołać"... Skonsternowani próbujemy głośniejsze "Dzień dobry", ale przeszło bez echa. Wchodzimy po schodach do góry, bo z jednego pokoju dobiegają śmiechy - myślimy, że to może obsługa. Pukamy i momentalnie zalega cisza... Sytuacja robi się coraz dziwniejsza, więc schodzimy ponownie pod drzwi z kartką i już faktycznie krzyczymy, nie wytrzymując śmiechu. Rozbawieni próbujemy w kolejnym obiekcie, bo noclegów tu nie brakuje, w końcu to uzdrowisko. Dostajemy skromny, ale tani pokój i zadowoleni rozpakowujemy się, aż usłyszałam pod stopą plusk. Idziemy po właściciela, który ze stoickim spokojem usuwa kałużę spod kaloryfera mówiąc, że to normalne...Takie zabawne parodie zapadają w pamięci :)
Radruż |
W przysiółku Radruża, Jamnica, mieszkała przed wojną rodzina mego męża; pewnej nocy banderowcy zabili wszystkich mężczyzn z rodziny, została matka z dziećmi, wśród nich maleńka moja teściowa; często tam jeździmy, wędrujemy po cmentarzach, na których panuje specyficzna atmosfera, daleka od wielkomiejskiego blichtru, z łanami barwinka, białymi krzyżami z kamienia; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzykra historia Mario, pomyśleć jak wiele takich było. Ja też lubię właśnie ten klimat starych cmentarzy, gdzie sama przyroda ozdabia groby.
OdpowiedzUsuńSztuką jest słowa dobrać w ten sposób, by stworzyły obraz, przed oczyma czytelnika. U mnie taki obraz się pojawił... Podoba mi się. :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie cerkiew w Radrużu to imponująca budowla. Z samą nazwą już gdzieś się spotkałem, dzięki Twym zdjęciom wiem jak wygląda :)
OdpowiedzUsuń